środa, 10 grudnia 2014

Oj bywało radośnie ,szczególnie  w pierwsze powojenne Święta. w prawdzie jeszcze nie chodziliśmy do kościoła naszego katolickiego,bo w nim okupant urządził skład płodów rolnych ,ale na "rzut kamienia" był kościół ewangelicki a ewangelika {Niemca ]ani na lekarstwo wiec ewangelicki stał się katolicki I te msze  pierwsze dla mnie i ksiądz w pięknej kapie.Kapy teraz nie widuję.To coś z tyłu przepięknie haftowane a z przodu skromne szelki ale nie ma co się dziwić bo przecież msza była odprawiana tyłem do wiernych a przodem do ołtarza.No i oczywiście po łacinie .Pamiętam ,że na  końcu ksiądz mówił "ite misa es" [idźcie msza skończona].To było TO tego brakowało NASZ BÓG I MY. I te radosne  powroty z kościoła i ludzie znajomi .............którzy.........przeżyli to samo co my.A jak już wspomniałam Niemca ani na lekarstwo.I zupełnie nie wiem czego się tak bali ? nas czy nadchodzących Rosjan?A jeszcze niedawno bo rok wcześniej w okresie przedświątecznym właśnie,wczesnym wieczorem psy ujadały u sąsiadów a to nie wróżyło nic dobrego ,no i zjawili się chłopcy 14,15 letni z Hitlerjugend  z zabawkami przez siebie wykonanymi i należało [dla bezpieczeństwa] przyjąć ich i dać kilka fenigów [niemieckie grosze] .Oni potem fundowali prezenty swoim żołnierzom walczącym na wschodzie.Na jakim wschodzie? już nie było wschodu....,już Rosjanie w akcji Bagration tak przegonili  tych walczących na wschodzie i całe armie szły do niewoli jak np 6 armia gen Von Paulusa.Jak oglądam stare filmy i widzę żołnierzy  Niemieckich zmarzniętych ,głodnych i zmaltretowanych to jest mi ich przeogromnie żal.To byli ludzie, przecież mieli żony ,dzieci matki i tylko łatwo poddali się indoktrynacji jak ci chłopcy z Hitlerjugend z opaskami na rękawach czerwonymi i w białym kole   połamany krzyż [hakenkrojc] i  taki sam był wymalowany na lokomotywie z tektury ,którą pozostawili za fenigi.I potem jeszcze 19 stycznia widziałam chłopca też z tej organizacji,który stał w bramie pewnego pałacyku przy Pabianickiej 240 [już go nie ma] i stał tam kilka godzin z pancerfaustem [broń przeciwczołgowa] i czekał z pewnością na Radziecki czołg, i niestety nie doczekał się.Po pewnym czasie leżał  martwy  a obok rozbrojony pancerfaust,a jego matka gdzieś tam jeszcze długo czekała ,a potem został jej tylko płacz i żal,ale niech przypomni sobie jak wyciągała ręce do ukochanego wodza i jak mu bezgranicznie uwierzyła w obiecany raj na ziemi.Bo tak zawsze jest gdy nie rozpozna się Antychrysta.I tu wyjaśniam,że Antychryst nie oznacza przeciw Chrystusowi ,lecz zamiast Chrystusa [z Greckiego] A ten który Antychrystem był  ...........za długo był i o nim jeszcze  jutro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz