czwartek, 8 stycznia 2015

A teraz  króciutko....jak to onegdaj bywało.co było w sklepach ,a co nie ,napisałam o tym w poprzednich blogach,dziś jeszcze co było u rzeźnika  ? We wczesnym PRLu  "kursował" taki dowcip.Jak jest różnica miedzy sklepem mięsnym teraz a dawniej?Teraz jest napisane  Mięso i Wędliny a w środku  rzeźnik ,a dawniej było napisane Rzeźnik ,a w środku  mięso i wędliny.Ja mam na myśli ten czas gdy w środku było mięso i wędliny.Wybór był .....nie napiszę ogromny bo byłoby to nieprawdą ale był wyśmienity. Wśród wędlin miała największe powodzenie" krajana" ,to taka terażniejsza zwyczajna ..............ale jakaż smaczna i pachnąca prawdziwą wędzonką i potem serdelki i parówki Jak była zima i paliło się w piecu w pokoju to owinięte w pergamin serdelki  kładło się na sam brzeg tuż przy drzwiczkach ,które zamykano na kilka minut.Potem serdelki były wyjmowane na talerz i być może zdziwicie się Państwo do tego niedzielnego śniadania podawano czerwoną kapustę ugotowaną na lekko słodko i lekko kwaśno i już na talerzu otrzymywała  ona porcję  dużych skwarków, z wędzonego boczku Na te niedzielne śniadania czekaliśmy cały tydzień ,bo nie jadano wędlin tak jak jada się teraz Potem mama  zmodyfikowała to danie kapuściane i po pierwszym zagotowaniu,odlewała wodę i dodawała nową wodę i wino.. i cukier i sok z cytryny..........ale to już znacznie potem.Nie mniej ta czerwona a przez Niemców zwana modra kapusta z dużymi skwarkami jest dla mnie do dziś  przysmakiem tylko, co jest ważne winna być posłodzona[odrobinę] zakwaszona [odrobinę] i nie być zbyt rzadka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz