niedziela, 4 stycznia 2015

Onegdaj bywało tak : jednak  inaczej się jadało i inne też były sklepy i ich wyposażenie np w spożywczym ,był czas,że było masło tylko z bloku,zresztą bardzo smaczne i margaryna  jedna,pop prostu margaryna,zresztą nie cieszyła się powodzeniem.Potem pojawiło się masło w kostkach Były aż .............dwa rodzaje tj delikatesowe i stołowe.A mleko i jego przetwory : mleko tylko z metalowej 40 l. bańki  nalewane do naczyń przyniesionych przez kupujących.Przetwory .............tylko twaróg, serów  żółtych nie było wcale. Czasem dostawały szkoły w ramach dożywiana z paczek UNR a.Herbaty aż dwa rodzaje,Ulung i Gruzińska,obie obrzydliwe i przypominały w smaku taką ,która jest już trzeci raz parzona.Amatorzy herbaty [znałam jednego takiego],pili "parzychę" tj  pół szklanki suchej herbaty ,łyżka cukru i wody do pełności.Coś takiego jak kawa prawdziwa większości obywateli chyba nie była potrzebna ,bo jej w sprzedaży nie było,natomiast były dwie odmiany zbożowej :kuchenna i Turek i coś co dla mnie nie jest zrozumiałe do dziś do obu kaw,kto lubił je .........................ha,ha, mocniejsze dodawał cykorię.To takie podobne do dropsów prasowane ,czarne tabletki.Myślę ,że z uprawną cykorią nie miały nic wspólnego.A warzywniak proszę sobie wyobrazić to :ziemniaki,buraki ,cebula,włoszczyzna,ale jeszcze nie w pęczkach ,trzy rodzaje kapust:biała,włoska i czerwona.Czasem chrzan do tarcia no i beczka z kiszoną [jeden rodzaj ]kapustą.I to wszystko. Zimą ,ani kalafiorów,ani pekińskiej a o brokułach nikt nie słyszał a coś takiego jak pomidory ,czy zielone ogórki.........nie było w całym kraju.Pierwsze pojawiały się pod koniec maja...........w cenie nie do zrealizowania.Nie było żadnych soków,  ani     konserw groszku  ani kukurydzy,ani choćby soku czy przecieru pomidorowego .Zatem zupełnie co innego jadało się zimą a.co innego latem.Gospodynie domowe same konserwowały w butelkach sok pomidorowy i szczaw i zatykane te butelki były korkiem i lakowane zatem jak zawartość się popsuła,co często miało miejsce to rozrywało butelkę jak koktajl Mołotowa.........korek nie puścił. W tych odległych latach częściej jadano zimą placki kartoflane ,lub naleśniki,ale w bardzo prosty,nie wyszukany sposób ,po prosty z cukrem i popijano kawą zbożową z mlekiem Zresztą........garnek z taką kawą zawsze był pełny bo jak się jedną wypiło,to natychmiast gotowana była druga.Świetnie gasiła latem pragnienie była tylko uciążliwa,bo trzeba ją było "pilnować" ,bo kipiała. Nikomu do głowy nie przyszło to co po wielu dziesiątków lat nam,że można naleśniki ,lub placki  ziemniaczane podać tak...........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz