piątek, 9 stycznia 2015

 WITAM DZIAŁKOWCÓW.............To jaki był ten zakończony już całkowicie sezon?Jak wspominałam wcześniej nie był zły,choroby i szkodniki pojawiały się ,ale nie występowały w postaci plagi.Przynajmniej  ja o tym nie słyszałam. Niejednokrotnie  miniogrodnicy  upierają się  i uprawiają wszystkie,lub prawie wszystkie warzywa a niepowodzeniami obarczają właśnie jakieś choroby ,czy szkodniki bliżej nie znane.I tak zwykła[wydawałoby się ] marchew,czy pietruszka,"co to ona u zwykłego chłopa urośnie a u mnie nie?"............otóż często właśnie NIE .I choć jedna i druga może cierpieć od chorób ,lub szkodników np połyśnica marchwianka powodująca robaczywienie korzeni,lub ordzawienia   pietruszki choroba grzybowa,  dająca korzeń  brunatny,mały,niesmaczny.To  nie musi występować  ,ani ta choroba ani ten szkodnik a marchew i pietruszka  bedą śmiesznie małe .I co..................,w tym samym czasie u chłopa urosła bo.................... on wie że ma glebę nadającą się do uprawy tych zwykłych ,popularnych ,a jakże wymagających warzyw  Jak to...........buntuje się działkowicz,............to u mnie rosną pomidory jak dynie a "głupia pietruszka nie"|? .ano nie,bo jak pisałam wczoraj pomidory będą zadowolone z wymiany częściowej ,niewielkiej ilości gleby w dołku przed sadzeniem roślin a pod uprawę marchewki i pietruszki należałoby wymienić glebę na zagonie do głębokości co najmniej 1 metra..........tak tak.......te warzywa korzeniowe nie zadowolą się jakąkolwiek glebą.Ale już następny  korzeniowy.........burak ćwikłowy już nie jest tak wymagający,ale on potrzebuje siewu nie wcześniej jak po 15 kwietnia bo jest bardzo podatny na zaziębienie zwane jarowizacją.We wcześniejszych postach o tym pisałam.No.............może pojawić się choroba buraka,ale to ma miejsce niezmiernie rzadko.Szczególnie wówczas gdy uprawiany jest po warzywach kapustnych.Choroba wygląda tak........... na korzeniach buraka są guzowate narośl, to kiła kapusty.Czasem spotykam takie na rynku.Raz jak zwróciłam sprzedającemu uwagę [był to z pewnością uprawiający warzywa] by stosował zmianowanie i nie uprawiał buraków po kapuście to najpierw przyjrzał mi się dokładnie a potem odparł"oj nie bądź kobitko taka mądra bo cię pająki za obraz wciągną".Na co ja odparłam ,że akurat nie boje się pająków ,co jest prawdą."Przyciśnięty do muru" bronił się dziwnie.To nie wypada być kobiecie mądrzejszej od mężczyzny.Obiecałam poprawę,ale jakoś rzadko mi się udaje..Seler można tak łatwo zadowolić jak pomidory.Najlepiej uprawiać je współrzędnie z ogórkami.Ogórki po  środku selery po bokach.Te boki tj brzegi zagonu wzbogacić sproszkowanym obornikiem [nasypać w wykopany dołek].To warzywo uwielbia jeść ,jeść obornik oczywiście.Gdybyśmy przystawili ucho do zagonka z selerami to usłyszymy jeść,jeść.No oczywiście czasem chorują na fuzoriozę i septoriozę to  plamy na liściach.Zapobiega się temu ogrywając sukcesywnie wszystkie liście ,które leżą na ziemi. I UWAGA W STANIE DZIKIM SELER JEST ROŚLINĄ BŁOTNĄ,zatem co ........podlewamy,podlewamy,podlewamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz