środa, 10 czerwca 2015

Kontynuując  niejako cd. wczorajszego tematu,chodziło się do szkoły brzydko ubranym,nie zdając sobie jednak z tego sprawy ,bo wszyscy tak byli ubierani.Może nieładnie ,jakby nazwali to dorośli,ale zdrowo.Nie przeziębiano się.No  -  spróbowałby się kto przeziębić w takich barchanach.A,że było dziecku ciepło,to dziecko wracała ze szkoły i wracało.Czasem przez ,zupełnie nie na trasie Rudzką Górę.O ! pokonywania szczytu,to była radość.A z tego szczytu wszystko jak na dłoni i nawet widać było dom w którym się mieszkało,do którego nie było po co się spieszyć,bo zaraz w drzwiach "padało hasło"............"wyrzuć śmieci"...........albo "zejdź do schowka po słoik z ogórkami"..................albo nieco później........................."lekcje odrobione"?A tu droga do domu pełna tajemnic.Domki ,dziś zwane jednorodzinnymi,miały ploty,bramy i podwórka.A czasem na podwórkach jakieś zwierzęta np kury,kaczki,gęsi a czasem kozy.Kozy chętnie podchodziły do płotu ,z apetytem zjadając zerwane po drodze jakieś gałązki.Generalnie jadły wszystko.Mojemu koledze blok rysunkowy,który dla żartów  podał kozie do powąchania.A że koza nie pies ,zjadła go pośpiesznie.W następnych dniach zaglądaliśmy przez płot czy koza żyje,ale miała się dobrze gorzej mój kolega ,bo musiał powiedzieć rodzicom  co się stało z jego blokiem.Często tęż właścicielki kóz opowiadały co one,tj kozy, lubią najbardziej .I nikt,nie zgadłby,bo najbardziej lubią wodę w której gotowały się kluski,zwaną wtedy i chyba dziś też, kluszczanką.Czasem ,szło się chodnikiem  [ jak był] a czasem jezdnią zawsze wybrukowaną kamieniami.I nie raz się zastanawialiśmy,skąd tyle kamieni.Wtedy brat mojej koleżanki powiedział,że to diabeł porozrzucał je po polach ,by utrudnić życie ludziom,co mój ojciec zdementował następująco:"musiałby nie mieć nic ciekawszego do roboty,by rozrzucać kamienie"."A co ma do roboty,a co,dopytywałam się"."A kusić ciebie byś była niegrzeczna",odparł ojciec,a mnie w nocy śniły się diabły.O  -  nie wolno straszyć dzieci.To tyle na dziś,bo wiecie co mnie czeka w kuchni?Przetwarzanie truskawek.I jutro do tego przetwórczego tematu się ustosunkuję i jeszcze będę wracała,że szkoły,bo jestem w połowie drogi do domu ,ale to wszystko trochę później jak zwykle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz