poniedziałek, 8 czerwca 2015

Z  nadzieją,ze wezmą Państwo pod uwagę tę złotą myśl,podaję:

"Niektórzy ludzie ,są jak nóż.Tępy, a zranić potrafi. 

I jeszcze takie pozytywne w swojej treści przysłowie."Czerwiec daje dni gorące,kosa brzęczy już na łące."Ale gdzie te czasy gdy brzęczały kosy?Były,moim zdaniem  lepsze i nie tylko dla tego,że byłam wtedy dzieckiem.Ale dla porządku wówczas panującego.Tego się nie da opisać,tego trzeba było doświadczyć.Doświadczyć zapachu siana,który usypiał,zapachu mleka "wprost od krowy",smaku  zsiadłego,które  miało warstwę śmietany na wierzchu i dawało się kroić i zawsze było "stawiane" na zsiadłe  w kamiennym garnku i schładzane przed podaniem,nie w lodowce,bo ich nie było ,tylko w piwnicy,lub schowku pod schodami.Nabrane łyżką wazową i wylane na talerz,zachowywało swój kształt ,a do tego ziemniaki Almy,lubAmerymi.I jedne i drugie pod koniec gotowania rozpadały się i wychodził na wierzch biały puch.O tym puchu mówiło się ,że są to ziemniaki z kwiatkiem.Dla mnie smak ich jest  nie powtarzalny.Żadna obecna odmiana ,zupełnie,absolutnie ich nie przypomina.Za takie ziemniaki skłonna byłabym zapłacić  10 krotną  ich wartość .A do nich tylko koperek i skwarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz