sobota, 2 stycznia 2016

JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO ? A będzie to bardzo onegdaj,bo w 1920 r w lipcu jak mój ojciec wraz z wojskiem,był na zgrupowaniu,czy jak kto woli na poligonie w okolicach rzeki Bzury.Bardzo dużo namiotów,całe pole namiotów, a w nich młodzi chłopcy oczekujący na bój,określając to nieco patetycznie. Byli z różnych okolic,z miast ,miasteczek i wsi.I właśnie w tym namiocie był chłopak ze wsi,któremu przysłano jedzenie.Był to ogromny bochenek chleba ,cały,też duży ser w kształcie serca [takie wówczas robiono na wsi i osełka masła ,też spora zawinięta w liście chrzanu.Jego koledzy z namiotu  zapytali................"a co tam masz"?.Odpowiedział,ano mom [mam] bochyn  chleba ,łupe syra i osełke masła".Daj trochę,prosili,ale odpowiedział im tak lo mnie dali  [dla mnie] i schował to do drewnianego kuferka,który zamknął na kłódkę i wsunął pod łóżko.Przeczekali ,go aż twardo zaśnie ,wyjęli ostrożnie kuferek na zewnątrz i oderwali dno,które po wyjęciu bochna chleba łupy sera i osełki masła ponownie przybili i postawili na swoje miejsce.Rano..........ten dla którego przysłano jedzenie,otwiera kuferek ,a tum pusto?Co się mogło stać,zapytał kolegów?Odpowiedzieli..............pewno Inklus ci zjadł.Pewnikiem,podchwycił zainteresowany,to bedzie Inklus.Muszę zameldować na apelu.Tak tak,radzili koledzy,koniecznie.No i jest apel i szeregowy występuje i mówi............."Panie kapitanie ,melduje posłusznie,że Inklus zjadł mi  bochen chleba łupę sera  i osełkę masła."Na to kapitan............."Inklus ,wystąp"................cisza.Zwraca się zatem do porucznika,by wytłumaczył mu o co chodzi.Na co porucznik odparł."Panie kapitanie melduje posłusznie,że wg ludowych wierzeń Inklus to taki zły duch."No i się oberwało poszkodowanemu................"3 dni ścisłego za wprowadzanie dowódcy w błąd."
Ot,do czego może doprowadzić chytrość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz