piątek, 1 stycznia 2016

Proponuję postarać się rozpoznać jaki TYP  KACA  ,nas dopadł.Jest bowiem taki który już od samego przebudzenia  uniemożliwia jakikolwiek wysiłek............"ani rączką ani nóżką ,jak biedronka  przewrócona na grzbiet"..Zwykle tak ,gdzieś około 15 - ej przybiera łagodną formę,pozwalającą już na wykonywanie różnych zadań.I jest też  KAC PODGRZANIEC.Przy tym kacu wstajemy rano pełni energii i chęci do pracy  co kończy się całkowitą i absolutną klapą około południa.Pamiętam jak bardzo dawno temu w ramach takiego  kaca  podgrzańca po powrocie  z imienin,które przeciągnęły się  do 4 rano,a było to w czerwcu umyłam duże okno balkonowe.I nie pomogły,żadne perswazje...............nagle zobaczyłam,że jest ono brudne.Ale skończyło się to ogromnym "kociokwikiem".Ostatnią szybę już wycierałam na klęcząco.Spałam z małymi przerwami,do następnego dnia do rana.

Jak się zachować w przypadku i jednego i drugiego?Czym sobie pomóc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz