No to niech te wieki przemówią.Ale wiecie co?,wieki przemawiają,nie myśląc o cholesterolu ani o nadwadze.Wieki myślą tylko by ,było smaczne.Zatem...............jeszcze jeden z ponad 50,ciu sposobów podania kartofli zawartych w mojej książce.
PĄCZKI KARTOFLANE .[przytaczam w oryginale ,co nie zawsze jest zrozumiałe].
Litr ugotowanych kartofli,przetrzeć przez włosiane sito,łyżkę masła utrzeć,z 4 żółtkami,dodać dwie łyżki kwaśnej śmietany,jedną drobno posiekaną i sparzoną i uduszoną w maśle cebulę,trzy kopiate łyżki mąki,trochę soli i pieprzu:wyrobić tę masę doskonale,która powinna być tak rzadka jak ciasto drożdżowe wymieszać w końcu z pianą z białek i kłaść łyżką kulki na rozpalony smalec lub masło,na patelnię,aż się ładnie zrumienią.
Tak przemówiły wieki,tj,ponad stuletni przepis,a ja zaraz bym go zmodyfikował i poprawiła,np,nie kopiatą łyżkę a kopiastą.Nie przecierałabym przez sito ,tylko zmiksowała.Cebuli dałabym więcej,a placki rozpłaszczyła by smażyć na mniejszej ilości oleju [ojeju,nie smalcu] i układałabym na gorącym półmisku i podała do jakiegoś mięsa i obowiązkowo kwaśnej kapusty,kiszonej kapusty ,dużo gotowanej kiszonej kapusty,bo aż się prosi do tak podanych kartofli.
Ale to ja ,oryginał jest nieco inny.[patrz wyżej]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz