"W styczniu śniegi i mróz ściska,każdy ciągnie do ogniska."Oj! bardzo stare musi być to przysłowie,bo gdzie te śniegi i te mrozy?Za czasów mojej młodości,a wiec w latach 50-ych ubiegłego wieku pamiętny był dla mnie styczeń w którym uczyłam się z koleżankami "do matury"Mieszkałyśmy wszystkie blisko ,a pomimo to,raz po powrocie sprawdziłam temperaturę,bo coś bardziej zmarzłam.O godzinie 20 ej było -32 stopnie.I nikt się temu nie dziwił,i nie pamiętam by ktoś zamarzł z zimna.W styczniu -15 stopni ,wtedy,to było ciepło.Mówiono,"o! ociepliło się."I taki to ja jestem zimny wychów .Ale prawdę mówiąc nie przeszkadza mi to,że właśnie nieśmiało w prawdzie,ale wychodzi słońce i jest dodatnia temperatura.
A teraz odpowiem na pytanie,a właściwie postaram się ustosunkować do pewnej nieprawidłowości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz