poniedziałek, 11 stycznia 2016

Otóż to..............co ja myślę o posadzeniu drzew owocowych na leśnej działce?Oj! myślę ,że to nie łatwa sprawa,ale ,nie widząc jej trudno mi jednoznacznie orzec.Dość istotne jest,że po latach rośnięcia  drzew iglastych gleba znacznie  jest zakwaszona.Gleby leśne,to generalnie gleby kwaśne.A dla czego?,być może spytacie.Otóż zakwasiły ją spadające  igły,ale nie tylko.Poza tym czy posadzone owocowe drzewa ,nie będą zacienione przez wyższe,bo przecież starsze drzewa nie owocowe.Czy nie zostaną przez nie" stłamszone"?Może zatem nie upierać się i sadzić np.jabłoni,które to szczególnie nie tolerują kwaśnej gleby.A może posadzić w to miejsce ,też owocowe,które bardzo dobrze będą się w tym środowisku czuły,tyle ,że to krzewy.Myślę o BORÓWCE AMERYKAŃSKIEJ..Dla niej żadna gleba nie jest za kwaśna i toleruje też zacienienie.A do tego istotne są jej właściwości lecznicze,o których pisałam wcześniej.Każda ilość zjedzonych owoców poprawia bardzo widzenie, i to natychmiast.A najlepszym dowodem na to jest spożywanie ich przez pilotów RAFU w czasie ostatniej światowej wojny.Jadali porcje tuż przed planowanym lotem.Szczególnie gdy były one w nocy.Przełożeni pilnowali ,by zjedli przewidzianą porcję.Jeden z pilotów w swojej książce opisał to tak."Jak się skończy wojna,pojadę na rynek,kupię cały kosz borówek i na środku tego rynku wysypie i podepcze je."No - nie wiem czy to ,dobry pomysł,ale świadczy o tym jak można mieć czegoś dość.Ten pilot tylko  nie brał pod uwagę tego,co by z nim było gdyby ich nie jadł. Być może gorzej widziałby,na tyle gorzej,że nie zauważyłby wroga.

No ładnie,od lasu zaczęłam,na wojnie skończyłam.

Tak jakoś otworzyła mi się książka kucharska na "kartoflanych"stronach.To może dziś jeszcze sposób podania ich bardzo prosty i mało pracochłonny .I proszę się nie śmiać ze mnie,że znowu kartofle,bo ostrzegłam wcześniej,że jest około 50,ciu sposobów ich podania.O ! chyba dzwoni moja koleżanka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz