niedziela, 10 stycznia 2016

Obiecuje,że króciutko o tym JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO,bo mam pewien mój przepis kulinarny do przekazania,ale to za moment.A tymczasem ,zmarł Edek.O kochani ,to była postać.W 1945 r poczuł nagle swoją misję i zatrudnił się w UB [Urząd Bezpieczeństwa ]Brzmi bardzo pozytywnie................ale powołany został by niszczyć wszystko co miało powiązanie z wyzwoleniem Polski ,na własna rękę,przez partyzantkę,przez AK itp.Edek działał  z całym oddaniem.Przesłuchiwał  akowców i partyzantów i ich rodziny.Gdy UB zakończyło swoją działalność ,jakiś czas był bezrobotny ,a potem zatrudnił się na kolei.I od tej pory zaczęły go nachodzić wyrzuty sumienia i miał koszmarne sny,a właściwie bezsenne noce.Zwierzał się pewnej osobie,bo kolegów nie miał,bo to oni  nie chcieli mieć takiego kolegi, ze swoich męczarni.Mówił........." w nocy pękają ściany  i wychodzą z nich wszyscy ci których przesłuchiwałem.Są zakrwawieni,,e zmiażdżonymi  palcami,bez zębów i włosów.ale najbardziej męczy mnie mały Józiu  spod Piotrowskiej wsi ,którego sadzałem na nodze od taboretu,by zdradził gdzie jest ojciec.............a on milczał.Gdy już Józio zmarł,dowiedziałem się od kolegów z Białegostoku ,że jego ociec zginął śmiercią partyzanta ,a tak na niego "polowało " Białostockie UB."Edek chciał przez pozostałą część życia ,tylko jednego,by go słuchano,by mógł o tym mówić,tylko tym żył.To jest nie wyobrażalne ,że przez tyle lat,tak dobrze pamiętał wszystkie przesłuchania wykonywane przez niego przez wiele.Wtedy był ważny,tak mu się zdawało .Chodził w butach z cholewami,i skórzanym płaszczu i co?..................... i potem jak na złość ,męczył się z wyrzutami sumienia i nocnymi koszmarami dożywając 90 lat.Już się nie męczy.

A teraz ...........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz