piątek, 3 czerwca 2016

Ale - po co  właściwie mamy znać szkodniki,znać mszyce?,być może spytacie Państwo.A choćby po to,żeby walka z nimi była skuteczniejsza.Toż,na wojnie też się robi najpierw rozpoznanie,a dopiero potem atak.No chyba,że ma się doniesienia od szpiega,czy szpiegów,jakie miał w czasie II wojny Światowej "lis pustyni",Erwin Romel i odnosił początkowo zwycięstwa,co było  niezrozumiałe dla sprzymierzonych,ale jak szpieg "wpadł" sukcesy się skończyły.No - tak,a ma być o mszycach.Przepraszam Was Drodzy moi Czytelnicy.Nie należy mi pozwolić ani mówić ,ani pisać o II wojnie Światowej,bo skończyć nie potrafię i już,już...........................mszyca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz