środa, 1 czerwca 2016

BAWEŁNICA KORÓWKA.Brzmi ,jakby to nie mszyca  ,a jednak to ona.Ten gatunek jest wyłącznie związany z jabłonią i na nieszczęście dla niej ,a na szczęście dla nas bardzo łatwy do zauważenia,bowiem jej duże kolonie zlokalizowane na korze jabłoni pokryte są  śnieżnobiałym woskowym nalotem.Na drzewach starych,zaniedbanych występuje najczęściej , i to co jest w tym miejscu bardzo ważne,to to,że poprzez to właśnie żerowanie i powodowanie ran umożliwia wnikanie w te rany grzybom pasożytniczym.Zatem jest dwa w jednym.Jak zaznaczyłam wcześniej spotkać ją można na starych ,bardzo starych drzewach jabłoni.Ale ,najgorsze jest to,że może też "atakować" drzewka młode i   tu jest bardzo groźna ,bo zbyt szybko "daje sobie radę" z tak młodym i jeszcze delikatnym organizmem.Zatem ,nie należy ,nie reagować na pojawienie się jej  na starych przeznaczonych do likwidacji drzewach.To poważny błąd ,bo to siedlisko szkodnika pojawi się niebawem na młodych egzemplarzach drzewek u nas lub u sąsiadów ,tym bardziej,że walka  z nim jest łatwa ,bo miejsca gdzie się znajdują  są,dobrze widoczne.Należy je opryskać choćby tym preparatem który wcześniej  polecałam o nazwie PIRIMOR  w aerozolu .Przed tym jednak należy zniszczyć  patykiem ,lub jakimś narzędziem ,np. pazurkami o trzech zębach białą woskową powłokę.I -  tak jak w przypadku ,każdej walki,że szkodnikiem oprysk za kilka dni powtórzyć i jeszcze raz powtórzyć.Akurat, to jest najprostszy i najłatwiejszy sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz