To będą informacje dla DZIAŁKOWCÓW DONICZKOWCÓW,BALKONOWCÓW.O tej porze roku,wszak jeszcze kalendarzowe lato ,pewne rośliny zaskakują nas swoim zachowaniem.Nadal bardzo obficie kwitną wszelkie odmiany pelargonii ,pod warunkiem,że nie zostały "zatopione",bowiem jak chodzi o pelargonie nie należy zbyt obficie je podlewać.Lepiej by miały trochę za sucho jak za mokro.Ich reakcję na nadmiar wody łatwo zauważyć.Wówczas zwijają się im liście i wyrastają coraz mniejsze.Po prostu drobnieją.W efekcie końcowym zauważyć można że pędy ich robią się miękkie i pociemniałe.Jeszcze gorzej maja się korzenie.Cała roślina daje się łatwo wyjąc z ziemi.Zwijania liści nie należy mylić z żerowaniem mszyc.To one często są tego przyczyną.Ze stwierdzeniem ich obecności nie powinno być problemu,bo te "małpy",jakby powiedział mój sąsiad Stefan są dobrze widoczne.Nieco gorzej jest ze stwierdzeniem obecności przędziorków bowiem te maleńkie pajęczaki w przeciwieństwie do mszyc,które prowadzą osiadły tryb życia, ciągle i ustawicznie się poruszają.Należy je szukać na spodniej stronie liści.I tu,taka informacja:Innym preparatem zwalcza się mszyce,a innym przędziorki bo mszyce to owady,a przędziorki to pajęczaki,choć jedne i drugie powodują wysysanie soków i niszczenie liści a potem całej rośliny.
Co do chorób ,to raczej z tym problemów nie ma,jeżeli chodzi o pelargonie.Występują jedynie fizjologiczne o czym już napisałam spowodowane przelaniem ich.Ale np, już surfinie.............o te to co innego.I wiecie co ? Tak - przyznam się do tego,że właśnie zlikwidowałam je .Zostały wczoraj wyrzucone,ą że zdobiły okno i zwieszały się 2 m. w dół ,były podziwiane przez sąsiadów.A dziś pytają co się stało."Przecież tak ładnie wyglądały".Owszem,patrząc od dołu [1 piętro ] jeszcze ładnie,ale ja widziałam jak atakuje je mączniak.Rośliny tuż przy ziemi były uschnięte i to nie tylko pędy,ale też i liście.Za kilka dni choroba zniszczyłaby całą roślinę.Nie czekając końcowego efektu ja to zrobiłam.Żadne opryski nie miałyby sensu ,bo niebawem i tak zakończyłyby swój żywot,pomijając fakt ,że preparat , to przecież jakiś koszt ,no i trudność zastosowania go.Jeżeli zauważycie u surfinii lub petunii podobne objawy,to nie myślcie Kochani,że te pożółkłe liście,to brak wody.Nie to choroba na którą akurat one są podatne.Z tego wniosek..................Nie podlewać nigdy ich mocząc liście,tylko samą ziemię.Po zdjęciu sitka z konewki.I wiem co w tym miejscu sobie myślicie.............."To jak ona taka mądra,to czemu zachorowały jej surfinie.?"Wyjaśniam:Nic tu po moim rozumie , podlewałam je prawidłowo,jedynie tydzień lub dwa temu była ogromna ulewa i tak jakoś" zacinała" od wschodu,gdzie na parapecie stała skrzynka z tymi roślinami.Efekt,był widoczny za kilka dni.Już wiedziałam,że nic nie poradzę,że muszą zginąć,że choroba zwycięży, bo jak już wspomniałam jakakolwiek walka byłaby nieopłacalna.
Niecierpki.Słyszę czasem narzekania ,że nie kwitną.Owszem ,rośliny ładnie wyglądają ,a nie kwitną.
O, obfitym kwitnieniu.............za moment.Też jakie wybrać miejsce dla roślin skrzynkowych doniczkowych,gazonowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz