piątek, 6 marca 2015

A bywało  tak: Pod koniec lat czterdziestych już rozpoczęły działalność teatry w Łodzi.Moi rodzice jeszcze przed wojną bywali w teatrach,więc bardzo się ucieszyli  tym faktem.Radość tym była większa,że zakłady pracy fundowały swoim pracownikom bilety.A moja mama jako ten magistracki urzędnik korzystała z tego w całej rozciągłości. Zatem zaczęliśmy  "bywać".Oczywiście dla mnie było to ogromne święto.Zaczynało się od "pośpiesznego" obiadu.Prawie zawsze były to" kulki teatralne" tak je nazwala mama.A robiło się je tak  :Dwie szklanki tartej bułki mieszało z 3 łyżkami wody,no czasem z 4,i podgrzewało szybko mieszając  a następnie dodawano 3 żółtka,łyżeczkę pieprzu,łyżeczkę majeranku,natkę pietruszki,posiekaną i sól do smaku. I formowano [ a to już była moja praca] kulki.Czasem były gotowane, a czasem smażone na patelni, w zależności od długości czasu, jaki  pozostał do wyjścia do teatru.Mama przecież pracowała,więc to wszystko robiono po południu.Zawsze do tych kulek były pyszne skwarki z wędzonego boczku,lub kiełbasa pokrojona w plasterki i przyrumieniona.Czasem jedno i drugie .Popijało się dzień wcześniej ugotowaną zupą grzybową  [wówczas grzyby były drobno pokrojone i dodane do kulek ].A czasem był  czysty barszcz burakowy.Po takim szybkim jedzeniu [myślę o przygotowaniu go] z łatwością  zdążyło się  do teatru.A w teatrze przeważnie wodewile.Zatem dużo śpiewu i tańca.Był jakiś o tytule chyba "Jadzia wdowa" ,gdzie  ta Jadzia wdowa chodząca przez cały czas po scenie  w czarnej krynolinie............nagle odsłaniała ją i  spód tej krynoliny , był żółty i miał ogromną ilość falbanek i śpiewała ..........."jak żałoba ,to żałoba,Jadzia wdowa,Jadzia wdowa."W tym spektaklu występował Michotek,ależ był niewyobrażalnie piękny i zgrabny i roztańczony.Oczywiście natychmiast się w nim zakochałam pomimo moich dopiero nastu lat.Pamiętam też "Wodewil Warszawski,czyli śluby murarskie." i taką piosenkę:

"Budujemy nowy dom,jeszcze jeden nowy dom,
twoim snom i moim snom Warszawo
każdą cegłę z nami mnóż,każdą cegłę z nami dziel,
bo to jest nasz wspólny cel Warszawo.
Od piwnicy ,aż  po dach,niechaj rośnie,rośnie gmach,twoim snom i moim  snom Warszawo
niech się mury pną do góry,póki dłonie chętne są
budujemy betonowy nowy dom."

Czy wyczuwacie Drodzy moi Czytelnicy jak to  i tetr "wchodził" swoją tematyką w aktualną wówczas  sytuację i politykę.Ale głupiutki człowiek nie przeczuwający niczego złego,ot choćby ja,śpiewał  o betonach,które znacznie,znacznie później  okazały się niezdrowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz