piątek, 7 sierpnia 2015

Własnie znalazłam sos szczypiórkowy do zimnych mięs.Wówczas szczypior pisano przez"ó".Tak sobie myślę,czy aby  jesteście przekonani,że w najbliższym czasie chcecie grillować?Oj ! mam wątpliwości.Ja np.mięso,ugotowałabym w domu w niewielkiej ilości wody z włoszczyzną  i dodatkami .Wodę przeznaczyła na zupę..............jak się ochłodzi,a mięso zabrała na działkę do sosu szczypiorkowego,który podam za moment.A dla czego gotowane, spytacie?.....................bo bardziej lekkostrawne,a takie zdrowiej w ogóle jadać ,a w taki upał w szczególności.A ponad to przy gotowaniu nie jest tak gorąco w kuchni jak przy pieczeniu.A teraz sos do tego gotowanego,zdrowego mięsa.

Sos szczypiórkowy.
===============
"Z ugotowanych na twardo 2 jaj,wyjąć żółtka i rozetrzeć z łyżką oliwy,rozprowadzić łyżeczką octu winnego .posiekać białko i garść szczypiorku,wymieszać razem,posolić,pocukrować i podawać do sztuki mięsa na zimno."

Mam nadzieję,że Państwo jakoś przyswajają sobie ten trochę dziwny,bo z przed stu laty język: np jest pocukrować ,a nie posłodzić  a oliwę teraz można przecież zastąpić olejem itd.A w końcu,ja go zmodyfikowałam,bo wydawał mi się za gęsty i dodałam łyżkę majonezu i szklankę gęstego jogurtu.I stwierdziłam  O ! ,to jest to.Jakieś takie teraźniejsze.Ale widocznie sto lat temu inaczej jadano.

Nie nie zapomniałam o cukini.O niej za moment.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz