Będzie praca w domu i ogrodzie oj ! będzie.Obserwuję siebie,że im jestem starsza ,tym mycie okien [pcv],trwa u mnie coraz krócej, bo potrzeba matka wynalazku.Przygotowane ,bez firan i zasłon okna myję w ten sposób:Stare powłoczki na małe poduszki nigdy nie wyrzucam ,mam dwie do mycia okien.Jedną zmoczoną mydlana woda, np. z płynem do mycia naczyń,a drugą zamoczoną w czystej wodzie.Najpierw zakładam na szczotkę na kiju tę mydlaną i zmywam całą powierzchnie.Nie zsuwa mi się bo jest zapięta jak na poduszce,potem zmieniam na tę zamaczaną i płukaną w czystej wodzie i też ją, zapinam.A moja koleżanka która nie ma szczotki na kiju wykorzystuje do tej pracy rury od odkurzacza,też razem ze szczotką.I w ten oto sposób całość ,wraz z szybami jest umyta.No - to pozostają już tylko szyby,ale to jest pikuś.A jeżeli chodzi o szyby,to nic nie myje tak dobrze jak mieszanka w równych proporcjach: woda ,nafta i kreda.Należy ,szyby , że tak to nazwę posmarować i jak lekko przeschną wytrzeć ręcznikami jednorazowymi,bo tak najwygodniej ,a i szyby czyste,bez smug.W ten sposób postępując moje duże okno balkonowe myję około 40 minut.Kiedyś "wpadła do mnie sąsiadka i pyta ,"a co zrobić jak nie mam powłoczek"?.........."a masz jakieś szmaty,dobrze chłonące wodę,albo stare zużyte już bardzo ręczniki"? zapytałam."Mam,o mam " ucieszyła się."No to zrób po środku dziurę,wycinając ją nożyczkami i nadziej na kij"."Ale po co "?,zapytała."A,po to by ci w czasie pracy szmata nie spadała ze szczotki.""Ale fajnie" ,ucieszyła się autentycznie,................" to ja sobie w ten sposób umyję tapetę i kafelki,te których nie mogę sięgnąć".O,to, to odparłam i pomyślałam im jestem starsza,tym bardziej kombinuję.
A na działce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz