A -, oto ponad stuletni przepis na sporządzenie selerów.Jak wspomniałam ,w tamtych czasach większość potraw,także i z warzyw podawano po obróbce termicznej.Toż - to ja pamiętam jak kilkadziesiąt lat temu niektórzy ,patrząc na surówkę mawiali: ..........."ja mam to jeść ,a czy ja jestem koza"?
SELERY FASZEROWANE.autorstwa p.Marii Ochrowicz - Monatowej.Przytaczam w oryginale ,zatem słownictwo może być nie współczesne.
Na faszerowanie trzeba wybrać specjalny gatunek selerów kulistych,które są zupełnie gładkie.Wymyć je czysto i po ostruganiu ugotować na wpół , w osolonej wodzie.Potem wydrążyć w środku jak kalarepę,napełnić farszem z cielęciny,z dodatkiem szpiku wołowego, kilka poszatkowanych i uduszonych z cebulką pieczarek,dwóch żółtek,pół namoczonej bułki soli i pieprzu i ułożywszy w rondlu na rozpuszczonym maśle,zalać bulionem ,polową szklanki madery i dusić pod przykryciem przez dobrą godzinę.Na końcu sos podprawić rumianą zaprażką z łyżki masła i pół łyżki mąki.Wydać jako wykwintną jarzynę.
Chcecie,to macie,ale ja już widzę jak wyglądają zakupy potrzebne do tego dania np.: w supermarkecie...........:" poproszę o pół kg szpiku wołowego?"...................
Pomimo wszystko życzę : s m a c z n e g o.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz