piątek, 15 maja 2015

No  - to może się uda.Zatem zupa fasolowa wg .przepisu mojej mamy.Ale! uwaga! ,kaloryczna.A są to dwie  szklanki ciemnej,koniecznie fasoli,namoczonej na noc w  2 l. wody z pół łyżeczką soli,bo od soli szybciej zmięknie.Także  1 szklankę białej fasoli Jaś,jak największej,namoczyć oddzielnie i oddzielnie ugotować .Gdy ciemna fasola  już prawie ugotowana dodać małą włoszczyznę i doprawić do smaku.Moja mama po ugotowaniu ciemnej fasoli z dodatkami [włoszczyzna] przecierała  wszystko przez sito.Ja miksuję.I co potem?Potem należy dodać białą dużą fasolę w całości i okrasić skwarkami z wędzonego boczku i dodać majeranku.Skwarki powinny być dobrze wysmażone i tylko one bez tłuszczu dodaje się do  zupy,a chudzielce mogą pozwolić sobie na kromkę dobrego razowego chleba usmażonego na tłuszczu pozostałym po skwarkach z boczku.JEST  TO PYSZNE, ALE KALORYCZNE DANIE I W ZWIĄZKU Z TYM MOŻE STANOWIĆ CAŁY OBIAD DANEGO DNIA.
Można ją ugotować w domu i zabrać ze sobą na działkę i tylko odgrzać.Gdyby zupa okazała się za gęsta można dolać wody a usmażonych kromek chleba wziąć ewentualnie więcej i by pozostały chrupiące,zawinąć w papier nie folię.Do wieczora rodzina nie odczuje  głodu .Pływająca w ciemnej zupie  fasolowej biała duża fasola jest intrygująca , a jednocześnie smaczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz