niedziela, 10 maja 2015

Ten wierszyk na okoliczność dzisiejszych wyborów, w prawdzie nie  parlamentarnych,ale jednak...............

Wybory,wybory,wybory.
===================
Dwa zajączki Kic i Mic,,nie umiały nic,a nic.Bawiły się jadły spały i po łące wciąż kicały.
W lesie tym ,co obok łąki,już od rana pszczoły ,baki,uwijały się brzęczały ,bo na zimę miód zbierały.
Dzieci mrówek,dawno w szkole,a żuk gnojarz spulchnia rolę,lisy nory pogłębiają,dzieci swoje
w nich chowają.
Miś brunatny tłuszczyk wiąże i dogląda żony ciąże.Napracował się nie mało,by się stadko powiększało.
Nawet grzyby dobrze rosną,te pod rosochata sosną.
Szaraki bez pracy szkoły.Oj ! - wyrosną na matoły.
Jesień,wiec bilansu czas.Na polanie cały las,zebrał się by liczyć zyski,uczciwie obdzielić wszystkich.
Zające ,też z łąki przybyły, w kolejce się ustawiły,po należną zysku część,ale zobaczyły pięść
i gwizdy ze wszystkich stron. -" Leniom my mówimy won !"
Tak zwierzęta się zmówiły,że szaraki wygoniły.Tylko sowie trochę żal,że tak pójdą sobie w dal.
Poradziła zatem ,by w stronę miasta razem szły.
Tam w pewnym okrągłym domu,nie będą znane nikomu.Będą mówić i przemawiać 
i że są mądre udawać.
Posłuchały rady sowy ,teraz układają mowy,od czasu do czasu glosują,
dobrze się w tych rolach czują.
A ja na letnim spacerze,,szukam,lecz już w to nie wierzę,
abym w lesie lub na łące napotkała gdzieś zające.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz