czwartek, 25 czerwca 2015

""Mój trawnik,to jest to czym się mogę pochwalić " mawiał   mój sąsiad Stefan.Ale też pracował nad nim ustawicznie.Był na emeryturze ,zatem mógł sobie na to pozwolić.Najbardziej lubił go odchwaszczać,to jest stosować specjalne preparaty.Czasem używał ich zbyt często,a wystarczy raz w sezonie,a właściwie winno starczyć na co najmniej dwa.W zależności od tego w jakim stopniu jest on zachwaszczony.Jednak to co jest istotne nie zawsze działkowcy biorą pod uwagę,a mianowicie,że zastosowany odchwaszczający preparat winien być wówczas jak chwasty są duże,,wyrośnięte,jak trawnika nie koszono  przez co najmniej 10 dni,oczywiście tylko wtedy,tylko ten raz,by pozwolić chwastom urosnąć,by była duża powierzchnia ,przez którą,to co ma je zniszczyć dostanie się do nich  jak najszybciej i jak najintensywniej.Ale to jednak musi potrwać.Zatem ,znowu ,nie kosimy trawy przez kilka dni.Że podziałało poznajemy po poskręcanych liściach chwastów,a następnie pożółkłych.A trawa...............no cóż trawa zostaje zielona i nietknięta,bo nie zalicza sie do tej grupy roślin,co chwasty.Trawa to ..............jednoliścienne.Ale jest inny niemożliwy do całkowitego zlikwidowania problem trawnikowy...............to mech.O  !  z nim walka musi być coroczna,albowiem to ,że rośnie,"zawdzięczamy" usytuowaniu działki i jej zacienieniu.I nie jest to prawdą że przyczyną jest kwaśna gleba.Przyczyną jest to ,że ta gleba jest zbyt zwięzła,zbyt ciężka.Przydałoby sie ją"przewietrzyć" ,głęboko spulchnić,przekopywać z pogłębieniem,zmeliorować.I nawet nie zamierzam tłumaczyć jak to zrobić,bo jest to nie do wykonania.No  -  może tylko melioracja.Ale taniej będzie corocznie stosować NAWÓZ NA TRAWNIKI ANTY MECH,jak cokolwiek innego.To tak jak z wiewiórkami.Masz działkę przy lesie,przy dużym parku ,masz złodziei orzechów.I wiele mogłabym podawać podobnych przykładów.No  -  może jeszcze  jeszcze ten.Masz działkę  blisko łąk,podmokłych,możesz mieć turkucia podjadka..I nawet intensywna walka z nim ,okaże się mało skuteczna bo od pobliskich łąk będzie przybywał na naszą działkę.A kiedyś od łąk leciały bociany.............tak pisała Maria  Konopnicka............." Od łąk mokrych ,bocian leci,żabkę w dziobie ma.Bociek ,bociek krzyczą dzieci,a on kla,kla kla",.No i za interpretację tego wiersza,dostałam dwóję,bo stwierdziłam,że jak będzie bocian się odzywał  kla,kla,kla,to zgubi żabę.No i rozpętała się burza................bo jak ja śmiałam skrytykować taką wielka poetkę?Dziś myślę,że ta wielka poetka uśmiałaby się,z mojej krytyki,a nauczycielka skwitowała na koniec"nic dobrego z ciebie nie wyrośnie".I.........może miała rację?No tak,a miało być o trawniku,ale właściwie to na dziś koniec tego tematu.Bo jeszcze jest inny do omówienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz