Wiecie co? Kochani Moi Czytelnicy ,tak jakoś zamiast o sprawach działkowych,piszę ostatnio [ czy nie za dużo? ] o tym jak to onegdaj bywało.Ale dziś sobie odpuszczę choć już mam w planie napisać o pani Janeczce i jej pięknej córce i ich perypetiach życiowych dość skomplikowanych,ale takie też były skomplikowane tamte tuż po wojenne czasy.Trochę zachłyśnięcia wolnością i trochę zawodu,że ta wolność to nie całkiem wolność.Jedni bardziej to odczuwali ,inni mniej i nawet na bardzo mało uczęszczanych ulicach "otwierały się" sklepy i sklepiki i warsztaty i punkty usługowe.I niech to będzie tłem do jutrzejszego "Jak to onegdaj bywało"
A teraz ..............co też słychać na działkach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz