Jeszcze będzie pomidorowo,ale już krótko.W Rudzie Pabianickiej ,gdzie się urodziłam i wychowałam była restauracja o nazwie Lotnicza,jako, że lotnisko nieopodal.A,le co najśmieszniejsze w tym wszystkim to, to,że lotnisko wówczas było nieczynne restauracja tak .Pamiętam jak na płycie lotniska porosłej chwastami uczyłam się prowadzić starą górnozaworową "Warszawę" i motocykl SHL 250.Ale wracając do restauracji ........................często w niej bywali Cyganie jako,że wielu osiedliło się w Rudzie.Na ich życzenie przyrządzana była sałatka z pomidorów ,suto zakrapiana octem.W mojej rodzinie takiej nie jadano.Ale na swoim gospodarstwie jak spotkałam ocet balsamiczny ,to modyfikując nieco,robię taką sałatkę ,"na od zaraz",bo tego dnia należy ją zjeść.
3 duże pomidory kroję w plasterki ,1 cebulę także w plasterki.2 filety śledziowe solone ,tylko krótko namoczone np,na 2 godz.kroję w podłużne ukośne kawałki.Wszystko mieszam ,nie solę ,tylko daję odrobinę pieprzu [ może być ziołowy] i łyżeczkę cukru,skrapiam octem balsamicznym i olejem smakowym .Po wymieszaniu dobrze by postała ta sałatka w lodówce zatem daję ja tam na dwie godziny. Można ją zrobić po obiedzie i podać na kolację.Do tego pieczywo,koniecznie z masłem.Kumacie Kochani.!............to jest pyszne,z zimnym browarem,lub czystą,też zimną.............no, nie nie skończę bo będę posądzona o propagowanie alkoholizmu.A skąd pomysł na tę sałatkę? Z restauracji Lotnicza od Cyganów,tylko nieco zmodyfikowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz