sobota, 18 lipca 2015

Pozdrawiam ,też moich Czytelników z Holandii Niemiec i Stanów Zjednoczonych i Francji i oczywiście tych najbliższych z Polski.Kiedyś czytano mnie też w Rosji i Ukrainie i nagle się "urwało".Czemu?.........nie wiem.

A o podlewaniu.Są takie rośliny którym podlewanie,zraszanie ,zamgławianie [ o to najbardziej] nie tylko nie szkodzi,ale wprost przeciwnie jest potrzebne,szczególnie w okresie od kwitnienia do końca plonowania.A są to borówki amerykańskie.Jakże ja lubię te krzewy i ich plon.A lubię bo nie są podatne ani na choroby,ani na szkodniki,takie" kochane" ,bo zawsze zdrowe.Należy tylko co 5,6 lat je odmładzać................tak,tak,dopiero po takim czasie wyciąć te najstarsze pędy w ilości nie większej jak 3 w każdym krzaku niebawem, po plonowaniu..No i co jest oczywistą oczywistością zapewnić im kwaśną,oj! bardzo kwaśną glebę,co jednak nie jest takie trudne,bo w sprzedaży są nawozy zasilające i zakwaszające i nawet 4 razy w sezonie można je zastosować,tak gdzieś małą garść pod każdy krzew.Ostatni raz po zbiorze owoców.A właśnie......................ABY TEN ZBIÓR BYŁ KRZEWY TE WYMAGAJĄ ZAMGŁAWIANIA i wyłożenia kory drzew iglastych wokół krzewu  .Oczywiście bez zamgławiania też będą ale nie takie duże jagody i nie tyle wagowo.Zapytacie być może Kochani ,a dla czego???????? a dla tego by stworzyć im warunki podobne do naturalnych, a te naturalne to ich siedliska  na skraju lasu ,przy dużych zbiornikach wodnych,ba, przy jeziorach,a tam woda paruje i paruje i to pomaga utrzymać się na krzewie i kwiatom i zawiązkom owoców .......wtedy nie opadają.Warto na działce je mieć ,pamiętając jednak o warunkach jakie należy im stworzyć...................a będzie sukces.I wiecie co?One mogą ,a nawet powinny rosnąć w lekkim zacienieniu.Ich plon tym większy im więcej wilgoci i choć pisałam już o tym wspomnę tylko ,że w latach 70 ątych w Instytucie Sadownictwa w Skierniewicach  zbudowano nad krzewami borówki sieć  rurek winidurowych z dziurkami ,z których systematycznie rozpylano mgłę.Owoce swoją wielkością  przypominały wiśnie.I wspomnę  też,że bardzo są wskazane w leczeniu chorób oczu.I też wspomnę,że lotnicy RAFU ,przed  nocnymi lotami nad Berlinem zjadali słoiczek borówek,bo owoce te nawet przetworzone bardzo wyostrzają wzrok.I nie wiem który raz o tym piszę,ale tak jak pewna babcia przy każdej spowiedzi wyznawała grzech cudzołóstwa  ,tak ja lubię to powtarzać ,że owoce te mają swój udział w  wyniku   II Wojny Światowej.A co z tą babcią?.Raz zadziwiony ksiądz zainteresował się i zapytał " a kiedy popełniłaś ten grzech""A to będzie ze 40 lat temu"."Babciu i teraz o tym mówisz"? A babcia na to"A bo to tak milo powspominać"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz