sobota, 12 marca 2016

Zawsze,mam kłopot co mam powiedzieć ,co odpowiedzieć na zadane pytanie ............."a jakie jabłonie są najlepsze"?bo nie wiem co powinnam wziąć pod uwagę,co odpowiedzieć pytającemu............może ,najlepsze dla mnie to : np LIGOL,najlepsze jego owoce bo bardzo soczyste,ale niestety samo drzewo potrzebuje nadzwyczajnej dbałości  i oprysków,no - to może nie ta odmiana,to może ..................Prima ,Priscila,lub Priam...................no tak ale one mają "drewniane owoce",tak to określam.Zatem co?,może jakieś stare polskie odmiany,z grupy RENET,lub może kosztel.Są także smaczne  [ z resztą ,to sprawa gustu],są mało podatne na choroby.Intensywnych oprysków nie wymagają,ale na pierwsze owoce czeka się kilka ,nawet 8,9 lat.I ,jeszcze to:Poza chorobami dokuczają wszystkim drzewom owocowym szkodniki.Nie ma takiej odmiany jabłoni ,której nie ruszyłyby.Choćby  te które powodują robaczywienie dojrzałych owoców, tj .owocówka jabłkóweczka.Ale,co tam ona?A kwieciak,to dopiero jest szkodnik.To on niszczy zawiązki owoców, to jest maciupenieńkich jabłuszek,powodując ,że po jego inwazji leżą "pokotem" pod drzewami.Ileż to razy amatorzy ogrodnicy obserwowali takie zjawisko,nie zastanawiając się nad tym,co jest przyczyną.A przyczyna łatwa do rozpoznania,bo w każdym małym jabłuszku jest gąsienica kwieciaka ,lub ślady po jej obecności tj,czarne odchody.Oczywiście,nie należy mylić  tego z "opadem świętojańskim",który ma miejsce później.Wtedy,też część zawiązków spada.To jest prawidłowość.Tamto  [kwieciak]nie.Często na moich spotkaniach ,wykładach z działkowcami słyszę pytanie .................no to co posadzić w końcu ,pytają poirytowani.A w końcu decyzja i tak do Was należy.I muszę przyznać,że znam wielu działkowców uprawiających z dużym sukcesem drzewa owocowe,ale na ich temat wiedzą wszystko i mają dużo czasu który poświęcają im.I tak to wygląda,taka jest prawda  - niestety.Stwierdzenie..............."posadzę sobie drzewka owocowe i niech tam rosną" jest bez przyszłości.Bo ,to nie te czasy,gdy sobie same rosły,gdy były inne odmiany,gdy nie było takiego jak teraz zanieczyszczonego powietrza,gdy nie przemieszczaliśmy się tak szybko jak teraz,co umożliwia przenoszenie,zwane zawlekaniem różnych chorób.,

I tu robie przerwę,ale wrócę,bo nie mogę zostawić Państwa z takimi minorowymi minami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz