piątek, 13 maja 2016

Proszę sobie wyobrazić,że dawno,bardzo dawno temu wszelka jarzyna która wrosła wiosną była bardzo cenna.Wykorzystywano np........................ale sam przepis to wyjaśni z bardzo starej książki kucharskiej.

PODCZOS ,KAPUSTA WIOSENNA.
Naszatkować drobno liście z młodej niezwiniętej jeszcze kapusty i kalafiorów i sparzyć je we wrzącej wodzie 10 minut ,potem odlać na durszlaku.Gdy woda ścieknie zalać drugą wrzącą,tyle tylko aby liście przykryła.,wcisnąć cytryny do smaku,posolić i gotować aż będzie miękka.Potem zrobić zaprażkę z łyżki masła i mąki.Rozprowadzić smakiem w którym się PODCZOS  gotował.Dodać ćwierć litra kwaśnej śmietany,wsypać garść usiekanego kopru ,łyżkę cukru i poddusić jeszcze chwilę i wydać na stół do pieczeni.

Jak zwykle mam pewne uwagi.Pani Maria Ochrowicz-Monatowa,autorka książki kucharskiej nie podaje jaka ilość produktu winna być wzięta  do sporządzenia potrawy.Widocznie 100 lat temu to było nieważne,lub gospodynie brały na tzw "oko".Teraz jesteśmy precyzyjniejsi ale tego  już nie poprawimy.Z resztą teraz kapusta młoda  jest w zwiniętych główkach,zatem ten PODCZOS ,to tak tylko jako ciekawostka.Ale,ale zdrowsze są liście zielone w kapuście.Te wybielone,bo już w środku,nie mają tyle co zielone witamin i wapnia.Tak,tak wapnia ,tego na osteoporozę.Wiem,wiem,że najwięcej wapnia mają sardynki  [ o dziwo],ale kapusta tj ,jej liście jednak od czasu do czasu wskazane byłyby.
I na koniec ,kto chce tego dania spróbować niech po prostu wykona go z młodej kapusty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz