sobota, 14 maja 2016

Zanim przejdę do spraw działkowych - o czymś,co być może Państwa zainteresuje.
Pojawiły się w sprzedaży male ogórki.Kiszeniaki.J jakby to było ,gdybym przeszła  obok tego faktu obojętnie.O ! - to będą pierwsze w tym roku moje małosolne.Wyciągnęłam ,zatem kamienny garnek,który od lat służy mi tylko do kiszenia ogórków.Bo - jak mawiała moja mama, w nim zadomowiły się bakterie powodujące kiszenia.Także ,kamień ,ten sam od lat,też chyba ,podobnie jak garnek bierze czynny udział w kiszeniu.Moje ogórki są bardzo smaczne i wiele osób pyta.........."to jak ty to robisz".?.Jak to się robi?.Oczywiście ,nie zmuszam nikogo do kupna garnka kamiennego,ale szklany słój ,nie plastikowy pojemnik,też spełni swoje zadanie,jeżeli corocznie będzie używany,tylko do kiszenia ogórków.Kamień ,także,lecz należy poszukać maksymalnie gładkiego ,średniej wielkości.Bobrze go wyszorować i wygotować,ale tylko  jeden raz.Na samym początku.Gdy wszystko przygotowane,to przystępujemy do układania ogórków.Jeżeli chcemy mieć zakiszone szybko,to ścinamy im czubki i zalewamy gorącą wodą z solą.Tylko wyśmienite i pachnące to takie ,których warstwy przekładane są czosnkiem i koprem.By ten czosnek i ten koper łatwiej oddały swoje zapach i smaki ,dobrze jest potłuc je tłuczkiem do mięsa na desce.Takie zmiażdżenie daje efekt.Intensywniej będą pachniały ogórki tymi przyprawami.A na koniec dobrze jest wsypać jedno opakowanie [torebka] przypraw do kiszenia ogórków.To uzupełni zapach czosnku i kopru.Zauważyłam tylko,że w tej torebce  nie ma gorczycy,a  ona bardzo zaostrza smak,więc dodaję ją od siebie.Woda do małosolnych ,jak sama nazwa wskazuje nie powinna być tak słona jak do kiszenia na zimę.Wystarczy jedna niepełna łyżka na jeden litr wody. Aha ! - woda.To nie jest bez znaczenia.Bo dobra woda,to dobre ogórki.Najsmaczniejsze są na rynku w Nowym Targu.A wiecie czemu.?Bo kiszone w dobrej wodzie o którą tam nie trudno.Idąc tym tropem i tym tokiem myślenia ,do kiszenia kupuję mineralną z tamtych stron,niegazowaną.To teraz już tylko dwie trzy łyżki barszczu,takiego z butelki,lub zakiszonemu  osobiście z żytniej mąki.Postępując w ten sposób wprowadzamy  gotowe bakterie kiszące,bowiem za każdym razem na początku procesu wychodzą naprzeciw siebie dwie armie.Jedna armia to bakterie kiszące,a druga to bakterie gnilne,o czym nawet nie mamy pojęcia.Nasze ;prawidłowe postępowanie spowoduje,że zwycięży armia kiszących  ,a armia gnilnych polegnie ,pokonana pod postacią mętnego osadu na dnie i nic już nie jest w stanie jej wskrzesić.W wyniku kiśnięcia powstaje kwas mleczny idealny,naturalny konserwant.Zauważyli to przed wiekami nasi przodkowie ,gdy zaczęli uprawiać kapustę i kiedyś nadmiar plonu ,nie dając rady już go  zjeść wyrzucili na pryzmę.Jakież było ich zdziwienie  wiosną,że główki kapusty zachowały swój kształt,smak tylko był inny.I tak to się zaczęło No - nigdy nie przypuszczałabym,że tyle napiszę o kiszeniu ogórków,ale ,ogórek,ogórkowi nierówny.W, nadziei,że być może z wiadomości tych ,może niektórych, Państwo skorzystają  - podaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz