wtorek, 24 maja 2016

WIŚNIE, o ! to nie jest taka prosta sprawa ,jeżeli rośnie na naszej działce ŁUTÓWKA.Toż to jest odmiana chora na wszystko co się   tylko może pojawić.Pewnej osobie która się upierała,że  tylko tę odmianę chce ,że nie, nie  ,nie PANDĘ,poradziłam by przy swojej ukochanej Łutóweczce  przypadkiem nie kichnęła bo  ją zarazi katarem.Co teraz można zauważyć.?Można zauważyć zasychanie końcówek pędów ,a wraz z nimi już zawiązanych owoców,a niebawem,kto nie opryskał  tej odmiany wiśni przeciw DROBNEJ PLAMISTOŚCI LIŚCI DRZEW PESTKOWYCH, dwukrotnie SYLITEM w dwa tygodnie po kwitnieniu i cztery tygodnie po kwitnieniu,to już niedługo zauważy drobne plamki na liściach ,a następnie ich żółknięcie i przedwczesne opadanie.I co ja mogę?Ja na to już nic nie mogę,co najwyżej  radzę obciąć te suche końce pędów ,bo tam jest choroba,bo tam są zarodniki grzyba.A jeżeli pogoda będzie taka słoneczna i bezdeszczowa  jak jest ostatnio to być może choroby wiśni będą miały przebieg bardziej łagodny.

I to tyle na dziś ,o tak spóźnionej porze,ale mszyce to sobie daruję.Jutro się z nimi rozprawię jak Bóg mi pozwoli i elektrycy.

A że nie pada  ,to bardzo źle, bo zaczną usychać truskawki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz