poniedziałek, 23 maja 2016

Zatem co? Zatem jak się zachować w przypadku stwierdzenia obecności tego małego a jednak wyrządzającego duże szkody owada?Teraz ,zaraz natychmiast,no- za dwa trzy dni założyć opaski lepowe na pnie drzew.Kiedyś sprawa była prosta,bo kupowało się lepy na muchy w GSie  i owijało nimi pnie drzew. one nie wysychały.Nie wiem czy jeszcze coś takiego można dostać.Ale można dostać taśmy lepiące na obie strony w sklepach z dywanami i założyć je na pnie drzew tak by klej był po jednej i drugiej stronie taśmy dostępny .Jednak ,jak będzie bardzo ciepło ,to po dwu tygodniach może klej wyschnąć  bo przecież te taśmy nie do tego służą .Służą do przyklejenia chodników i dywanów do podłogi.Ale z braku laku i to jest dobre.No to mrówki dążące do swoich  "krów" ,by je wydoić ,tj pozbawić cukru mamy z głowy.I co z tego - spytacie,być może? A to z tego,że taka przyzwyczajona do pozbawiania ją cukru mrówka od jego nadmiaru ginie,pęka."A dobrze jej tak ,tej małpie " stwierdził  usatysfakcjonowany tym faktem mój sąsiad."I popatrz ile tych czarnych małp  [ w domyśle mrówek] przykleiło się do taśm" ?.Bardzo go to cieszyło,że człowiek górą,mawiał często.

To tylko początek mszycowego  tematu.Cd ,nie dziś a niecierpliwych  informuję,że opryskać można po stwierdzeniu obecności tego szkodnika rośliny najlepiej jakimś preparatem BIOLOGICZNYM.Proszę o takiego pytać w sklepach ogrodniczych lub chemicznym Anthio ,albo Piromor,albo zrobić samemu preparat zalewając  np 5 paczek papierosów 5 litrami gorącej lecz nie wrzącej.Ten napar tytoniowy bardzo silny po kilku dniach no - przy takiej temp, po trzech należy przecedzić i dodać wody tj., też  5 litrów i dodać płynu do mycia naczyń 2 łyżki ,a to dla dobrego przyklejenia się do rośliny.Jeszcze jednak do tego wrócę,bo to niewyczerpany temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz