Posiadacze malin tradycyjnych mogą teraz napawać się widokiem zdrowych ciemnozielonych roślin i nie zaszkodzi Oj! nie zaszkodzi sypnąć na leżącą korę nieco sproszkowanego obornika.W prawdzie nie spowoduje on pojawienia się na pędach nowych kwiatów ,nowych owoców ,ale "zapracuje" na większe i SMACZNIEJSZE owoce.Tak,tak,smaczniejsze.Wszystko bowiem ma swój czas w przyrodzie.Ten czas dla malin to właśnie nabywanie smaku,zapachu i koloru i ilości cukru TERAZ.Odradzam natomiast stosowanie nawozu mineralnego.Proponuje pozostawić go do wiosny.Przyda się do" mobilizacji " i rośnięcia samych pędów a jaki już urosną to do plonowania znacznie lepszy jest bydlęcy obornik .Nie kurzak - przypadkiem,o ! nie.I tak oto niebawem będziemy zbierać owoce i zbierać a jak już wszystkie zbierzemy,to wytniemy pędy i taki
"goły " zagonek pozostanie na zimę.A na koniec już tylko taka uwaga.................a właściwie dwie:
W przypadku braku opadów należy maliny podlewać systematycznie,bowiem [ proszę sobie wyobrazić ],że ich korzenie sięgają tylko 20 cm.
A druga uwaga ! nie przesadzać z ilością zjedzonych owoców jednorazowo ,bo podwyższymy sobie temp. ciała,a to z powodu zawartych w owocach salicylanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz