Teraz zamieniam się w detektywa ogrodniczego.Bowiem na pewnej prywatnej działce,nowo założonej COŚ ZJADAŁO ROŚLINY. To coś było nieuchwytne i sprawa o tyle trudna,że była to ziemia ,tak to nazwę "dziewicza".Właściciele poirytowani faktem tłumaczyli sobie [ale nie mnie] ,że przecież tu nic nie rosło,skąd zatem szkodniki ?Po wykopaniu pewnej zwiędniętej rośliny ,znalazłam przyczynę.......................TO DRUTOWCE.
Drutowce,są łatwe do rozszyfrowania bo sztywne jak drut.Jest to żółtobrązowe stadium larwalne pewnego chrząszcza.I co jest zadziwiające to - to że zanim drutowiec stanie się dorosłym osobnikiem przechodzi kilkuletnie dorastanie ,właśnie w glebie.Zagraża wszystkim roślinom,ale szczególnie młodym,powodując ich prawie natychmiastowe zniknięcie z zagonu,bo jak zje to co pod ziemia ,to w następnej kolejności także to co nad ziemią.
Bardzo często spotkać go można na nieużytkach ,lub po uprawie zbóż a także traw.
No - i właśnie sprawa się wyjaśniła.Tam wcześniej była łąka.
Zatem, gleba jeszcze nieużytkowana nie musi być pozbawiona zagrożenia dla roślin które chcielibyśmy tam posiać ,czy posadzić.W myśl powiedzenia..............."Ze dużo piasku,nie oznacza jeszcze pustyni."
No dobrze,ale co z tum szkodnikiem zrobić,jak się go pozbyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz