środa, 20 lipca 2016

Zatem :SŁONKOWIEC ORZECHOWY.
Tak jakoś jest,urządzony ten świat,że to co nam smakuje,smakuje też innym osobnikom.Ileż to na roślinach pluskwiaków ,przędziorków i także słonkowców.Te chrząszcze  ,to utrapienie amatorów upraw leszczyny.A wystarczy przeprowadzić dwa - no ewentualnie trzy opryski [trzy ,to ,będzie całkowita gwarancja ] ,żeby orzechy robaczywe nie będą.Te opryski,to opryski zapobiegawcze,a jak zapobiegawcze,to mniej szkodliwe dla człowieka.Zapobiega się bowiem już w drugiej połowie maja.Pamiętam jak onegdaj mój sąsiad Stefan   poirytowany faktem,że wciąż  orzechów na jego leszczynach nie ma zapytał mnie  właśnie w maju jak przekwitały a nawet już przekwitły leszczyny i widać było maciupenieńkie owoce.................."co zrobić by one pozostały,po zawsze potem spadają".Poradziłam by rozłożył folię pod krzewami i nimi potrząsał...................no i spadały jak dojrzałe gruszki,niewielkie chrząszcze ........................ a Stefciu wpadł w furię ,w szał  niszczenia i deptał je i deptał.Poczekałam,aż mu przejdzie i poradziłam "A teraz wykonasz oprysk jakimś preparatem owadobójczym".Wtedy był to Owadofos,potem wycofany ze sprzedaży bo był - podobno, zbyt toksyczny i jak sama nazwa wskazuje ginęły od niego wszystkie owady ,te pożyteczne także,aż dziwne,że człowiek się uchował.Ale wracając do naszego słonkowca ,to niniejszym uprzejmie informuję,że osobniki dorosłe występują w maju   i właśnie wtedy należy je niszczyć,zanim zdążą złożyć jaja w zawiązane już maleńkie, miękkie  orzeszki bo wylęgła z jaja larwa zje jego zawartość.Po takim oprysku sąsiad mój zebrał duży plon i powiedział............" a już miałem je wykopać".W zakończeniu  tematu przypominam też ,że u tego gatunku winny być uprawiane dwie różne odmiany,by zapyliły się  się ,jedna  odmiana,pyłkiem tej drugiej.

No - i co ?Chyba odrobiłam tę lekcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz