sobota, 20 stycznia 2018

C.D. porad kulinarnych.....................o ziemniakach :
Ziemniaki gotowane w mundurkach łatwiej się będą obierały jeżeli natychmiast po ugotowaniu przelejesz je zimną wodą.
Natomiast młode mają tak cienką skórkę,że bez problemu pozbędziesz się jej przy pomocy czystego druciaka.I szybciej to i łatwiej.

Pokrojone w grubsze plastry ziemniaki będą smaczniejsze od frytek jeżeli oprószysz je jak są jeszcze zimne mąką.Kłaść je należy na dobrze rozgrzany tłuszcz i smażyć na złoty kolor  po obu stronach.Nie miękną na talerzu...........gwarantuję.

W tym miejscu przypomina mi się jak to w latach głodnych i chłodnych,w latach okupacji jakimś sposobem zdobyli rodzice i opał i ziemniaki.W zależności od tego ile było ziemniaków dostawaliśmy [ my dzieci ] do swojej dyspozycji  kilka sztuk.Pomysły na ich przyrządzenie zadomowiły się w naszych głowach już na zawsze .Np, : małe,jak najmniejsze po dokładnym umyciu wkładało się do popielnika,ale czekać  na nie trzeba było dość długo.W międzyczasie zatem   pieczono je w plasterkach na blasze, tyle tylko,że czasem dostawało się od mamy kopyścią [drewniana łyżka ],bo przeszkadzano w gotowaniu pożal się Boże  obiadu,Np,takiego :Utarte ziemniaki w wodzie z solą.Po zagotowaniu robiła się z tego gęsta,szara papka.Taki obiad był wtedy gdy ziemniaków było mało,a jak  było więcej piekło się placki ziemniaczane,bezpośrednio na blasze pieca lub na patelni na tranie.Nie wiem czemu tran był.Mieliśmy do wyboru.Przeważnie wybieraliśmy te z blachy na których "odbijał się wzór " fajerek z pieca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz