poniedziałek, 1 lutego 2016

GALARETA Z AGRESTU.przytaczam w oryginale.
Zielony jeszcze agrest,z początkiem czerwca,zebrać.Oczyścić z ogonków i szypułek,opłukać i nalać tyle wody aby agrest był tylko nią pokryty i gotować przez pół godziny ,a następnie wylać do worka  płóciennego,a by sok powoli ściekał..Ten sok wlać do kamiennej,lub mosiężnej rynki,dodając na szklankę soku,dwie szklanki miałkiego cukru i smażyć na wolnym ogniu,starannie szumując.Gdy przy próbie szybko się ścina na zimnym talerzyku,wlać ja gorąca do słoików i postawić w zimnym miejscu.Pozostałą w workach miazgę ,można użyć na marmoladę.

Nieco to słodkie jak na mój gust,ale pozwolę sobie stosownym czasie na niewielkiej próbie to wykonać.To ciekawe jak smak odpowiadał naszym babciom i prababciom.Dziadków nie wymienię,bo dla nich nic nie jest za słodkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz