Wiecie co ? ,wiecie co?,zaczynam się martwić zachowaniem przyrody.Zbyt ciepło jak na luty.A tym bardziej,że pamiętam taki jeden rok pięćdziesiąty któryś.W tym to roku w marcu zakwitły krzewy i niektóre drzewa [wiśnie i śliwy ].A potem w kwietniu pojawiły się mrozy i owoców prawie nie było.Tak,że wszystko może się zdarzyć.I wszystko już było i miało miejsce.To co mnie jednak pociesza ,to to,że są chłodne noce.Bowiem zabójcze byłoby,gdyby w nocy,podobnie jak w dzień temperatura utrzymywała się w granicach +10 st.Ta sytuacja nie daje mi spać i jak ta głupia ,świecę latarką w termometr w nocy w nadziei, że jest nie więcej jak +3 st .Tak jakby to miało coś zmienić.No -ale dość siania defetyzmu.Jednak pokuszę się i napiszę o obiecanej wczoraj JERZYNIE BEZKOLCOWEJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz