poniedziałek, 1 lutego 2016

Gdyby mi ktoś zadał pytanie,"A jaki lepiej posadzić na działce  AGREST,krzaczasty,czy pienny"?Odpowiem tak: w przeważającej liczbie przypadków pienny,to jest szczepiony na pniu jest formą wygodniejszą,bo przy jakichkolwiek pracach nie ma potrzeby pochylania się ,ale jest pewien kłopot.W prawdzie na początku,ale jest.Takie krzewy wymagają podpór.I dobrze jest wykonać je solidnie ,"wchodząc" nimi, np. metalowymi prętami w koronę krzewu,by zapobiec ewentualnemu wyłamaniu jej.Polecam sprawdzoną metodę trzech egzemplarzy posadzonych w kole o średnicy 2 metrów,przy prętach ,jak już zaznaczyłam wchodzących w koronę krzewy,ale też  wskazane jest połączenie ich jakimś miękkim drutem  by stanowiły całość,by wzajemnie się podpierały.Sadzimy oczywiście w odpowiednich odległościach przy granicy koła.A jeżeli jeszcze odgrodzimy czymś, np. drewnianym płotkiem ten agrestowy ogródek, to może stanowić niebanalną ozdobę,a przy okazji płotek umożliwi koszenie trawy jeżeli taka jest w pobliżu.
Krzewy agrestu są wytrzymałe na mróz i z tej przyczyny ,żadnego okrywania na zimę nie wymagają.Nie wymaga też  owijania dla ochrony przed mrozem sam pień i tu przy okazji: ten pień nie jest agrestem,ten pień to złota porzeczka na niej jest on szczepiony ,zatem wszystkie odrosty ,te przy ziemi i te na samym pniu ,należy likwidować.Ale należy ostrożnie podchodzić do samej korony.Tu cięcie,czy prześwietlanie winno być minimalne by nie wyciąć wszczepionego pędu,bo nowy nie odrośnie.Zatem co?Zatem możemy tylko częściowo i to same  końcówki pędów skracać mając jednak świadomość ,że  takie postępowanie  umożliwi zagęszczenie korony,bo z jednego obciętego w połowie pędu  wyrosną trzy.Czy aby na pewno o to nam chodziło?

I co jeszcze,a ,jeszcze to.................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz