MĄDRZYKI. tak to jest w oryginale . Pół kg .dobrego sera utrzeć na tarku,a cztery żółtka z dwiema łyżkami cukru na misce do białości.Dodać ser i ucierać dalej a gdy masa już gładka wymieszać ją z pianą z pozostałych białek.Wyrzucić na stolnicę i wyrabiać rękami,dodając tylko tyle mąki ,aby się ciasto dało rozwałkować.Następnie, wykrawać grube na palec placuszki i smażyć na patelni,na dobrze rozgrzanym maśle lub smalcu.Pocukrować i podawać z kwaśną śmietaną.
No i oczywiście nie byłabym sobą gdybym w tym przepisie nic nie zmieniła.Ser,choćby.Skąd wziąć tak suchy by można go było utrzeć na tarce? [100 lat temu,tarka ,o dziwo była rodzaju męskiego]Zamienię go na jakiś inny.Użyję do pracy miksera, a do śmietany dodam sparzone a potem osuszone rodzynki,by stanowiły taki trochę złamany smaczek śmietany.A do cukru dodam nieco waniliowego.Użyję też masła klarowanego.Będę uważać by się nie paliło,a gdyby w razie miało zbyt ciemny kolor,bo porcji do smażenia wiele to umyję patelnie i dam świeże masło.
No i w ten sposób można typowe na ten czas faworki zamienić na MĄDRZYKI.A po modyfikacji przepisu,przyznacie,pracy o wiele mniej.
Zatem smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz