To tyle na dziś na temat roślin,ale jakoś tak przyzwyczaiłam się by na koniec podać jakiś stary przepis z mojej starej książki. I jak pomyślę,że wydana została w 1905 roku,i jak wiele rzeczy się zmieniło i nawet nasze apetyty i zapotrzebowania na inne już jedzenie niż wówczas.Nie martwiono się wtedy, choćby o poziom cholesterolu i jaki on jest i polecano smalec i masło,jak w tym przepisie który wybrałam na dziś .Już nie mięsny.
PALUSZKI Z KARTOFLI SMAŻONE.
Ugotować 5 lub 6 kartofli,przetrzeć przez sito ,dodać 1 jajo i tyle mąki by przypominało ciasto na knedle,lub kopytka.Zrobić kluski w kształcie i wielkości paluszków.Zagotować je w wodzie i dać na sito,niech ociekną z wody.Gdy już będą suche ,rzucić je na gorący smalec,na patelnię .Pięknie obsmażyć i podać do mięsa ubierając je po bokach półmiska tymi paluszkami.Jest to niezwykle elegancki sposób podania kartofli ,na duże uroczystości.
A ja zawsze nie wiem czemu u Autorki tych przepisów "rzuca" na gorący tłuszcz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz