czwartek, 11 lutego 2016

Nie,nie nie ,.Nie moa czegoś takiego jak oprysk wiosenny drzew owocowych.Należy uściślić ten termin ,co to znaczy wiosna i przeciw czemu chcemy pryskać ,chronić chemicznie.Bo np,groźny czasem szkodnik jabłoni  grusz kwieciak ma uściślony termin oprysku.Tylko wtedy nie wcześniej nie później tylko jak z zielonego pąka robi się biały.Wtedy są właśnie dorosłe osobniki,a jak dorosłe to łatwe do zniszczenia np preparatem Calipso,preparatem owodobójczym.Czy to będzie wiosną,z pewnością ale nie teraz i nie za miesiąc ,ani za dwa.A mszyce?O ! je spotkać  można na każdej roślinie.Też niszcząc je ww preparatem lub Anthio, lub Pirimorem,ale też dopiero  w maju ,a nawet w czerwcu.No i co? i  muszę zmartwić zwolenników "wiosennych oprysków",bo znowu nie teraz ,i także ani za miesiąc ani za dwa.
A co powiecie na oprysk zapobiegawczy w listopadzie?.To  już bez wątpienia nie wiosna.W ciepły słoneczny dzień wszystkie drzewa w sadzie traktujemy jednakowo.Krzewy także.To bardzo ważny zbieg niszczący o dziwo ,też tę wspomnianą już przeze mnie wcześniej brunatną zgniliznę.
Albo ,niech będzie ......................robaczywienie śliw.Jest dwojakie.Bo, powodowane przez owocnicę  żółorogą ,ta niszczy zawiązki śliw,alb,przez owocówkę śliwkóweczkę,ta niszczy już   wyrośnięte owoce.Na tę pierwszą konieczny jest zabieg pod koniec zrzucania płatków kwiatowych z przekwitających śliw ,a tę drugą niszczy się dopiero w czerwcu,lub nawet w lipcu .A brzoskwinia na kędzierzawość liści wymaga oprysku w listopadzie Miedzianem i na przedwiośniu.................na przedwiośniu [ początek marca] Sylitem.I to tyle, tytułem przykładów ,jakie to choroby i jakie szkodniki i kiedy niszczyć .I co jest tu ważne, nie należy zmieniać ani terminu oprysku ,ani mylić preparatu owadobójczego, z grzybobójczym. Posłużę się takim przykładem.Przeciw owocnicy żółtorogiej należy wykonać zabieg nie wcześniej,ani nie póżniej jak pod koniec kwitnienia śliw.Bo co ? zapytacie być może?Bo gdy za wcześnie to szkodnik [muchówka] jest jeszcze poczwarką a za późno ,to,ze złożonego jaja wylęgła się już gąsienica i wgryzła do maciupenieńkiej śliweczki .Opryskując w wyznaczonym czasie trafiamy na moment gdy ona z jaja złożonego w dno kielicha kwiatowego się właśnie wylęga i chce wgryźć się w zawiązek owocu,a tu preparat ją trafia i taki to jej koniec.
A z tego  co napisałam wynika jedno.By mieć dorodne plony z drzew owocowych należy dużo, bardzo dużo o nich wiedzieć i o ich  szkodnikach i chorobach.

Na tym nie koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz