sobota, 13 lutego 2016

Wracając jeszcze do tematu oprysków roślin przeciw chorobom i szkodnikom,to napiszę tak:Jak wynikało z mojej informacji wczorajszej,to można to robić lub nie.Ot - choćby jak mój sąsiad Stefan,ale trzeba się liczyć z urodzajem ,lub jego brakiem.Ale z pewnością niszcząc coś ,czy chorobę,czy szkodnika ,winniśmy mieć świadomość co chcemy zniszczyć,by nie traktować rośliny jak człowieka,któremu podam aspirynę i będzie ok.
Ale można nauczyć się tych wszystkich chorób i tych szkodników i tych preparatów ,choć tych ostatnich akurat nie warto,bo jednak co jakiś czas się zmieniają.Plantatorzy,uprawiający sady mają sukcesy ,bo oni zajmują się tylko jednym wybranym gatunkiem.Np mają sad wiśniowy,lub tylko jabłoniowy i tylko ten wybrany gatunek ich interesuje i tylko tym się zajmują ,a my użytkownicy działek niejednokrotnie chcemy mieć wszystko i na wszystkim się znać............a to trudne,bardzo trudne.
Zatem ja ma mam propozycję.Już 4 osoby na to namówiłam. Mam propozycję na działkę niekłopotliwą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz