Także w maju ,a najpóźniej w połowie czerwca pojawia się na bobie mszyca bobowo - buraczana.I ponownie odwołam się do Waszej,Kochani wyobraźni.Na jednym zagonku rośnie ten posiany prawidłowo.Jest wysoki i wiąże już strąki ,na drugim posiany w końcu kwietnia.On ma zaledwie kilka ,lub kilkanaście centymetrów.A mszyca w odróżnieniu od mączniaka "atakuje " rośliny od góry.Końce ich są zasiedlone przez czarną mszycę,i wygląda to tak jakby ktoś posmarował te końce smołą.I wiecie co ?Bierzemy nożyczki lub sekator i te smoliste pędy obcinamy.Bez szkody dla roślin już plonujących,z już zawiązanymi strąkami, jeszcze z małymi,ale są. Jednak - możemy ten zabieg przeprowadzić na roślinach posianych prawidłowo.Im już pędy,szczytowe potrzebne nie będą.Co miały zawiązać,to zawiązały.Plon jest w części środkowej ,na szczycie nie. A jak to wygląda z tymi nieprawidłowo posianymi.?Ano - trzeba by wyciąć je przy samej ziemi co oznacza koniec ich spóźnionego z naszej winy żywota.
Czasem jednak jest taka sytuacja pogodowa,że i późniejsze siewy też plonują.Ale jak napisałam, tylko czasem.Bywa to niezmiernie rzadko..................niestety.,Nie ma zatem sensu ryzykować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz