poniedziałek, 16 maja 2016

A co z ta pogodą?.Z tymi opóźnionymi  "ogrodnikami'?Bo nie zawsze przychodzą one w wyznaczonym w kalendarzu czasie.Wszystko bowiem zależy od tego jak  jest wcześniej ,na przełomie kwietnia i maja.Pamiętacie ,że   jakiś czas temu tłumaczyłam to zjawisko?.Że topią  się lodowce na północy i już podzielone na góry lodowe,,, dryfują w stronę południową i to z nich dmucha zimno.Kiedy wystąpią te dmuchania zależy od tego kiedy było tak ciepło,że  lodowce się podzieliły.Jak np. na  początku kwietnia , to zimni ogrodnicy są wcześniej, bo już na początku maja , a jak  dopiero pod koniec kwietnia,to wtedy [ CZASEM ,na szczęście],aż pod koniec maja.I wtedy to  można być wprowadzonym w błąd,myśląc,że tego "ogrodniczego" ochłodzenia już nie będzie,  a tu posadzone pomidory i wykiełkowała fasola,A LE TEŻ TU BACH! przyszło.Ale jakże teraz jest łatwiejsze chronienie ciepłolubnych roślin.....................bo można np.dużą cienką folię [taką dużą malarską] rozpostrzeć  nad zagonkiem z pomidorami,zahaczając o paliki i obciążając w kilku miejscach by wiatr jej  nie powiał ,i także można okryć zagonek z fasolą i ogórkami,ale jeszcze lepiej gdy zamiast tej będzie folia pęcherzykowa.Ta nie dopuszcza  chłodu wcale,absolutnie.A przed laty?A przed laty chronienie posadzonych pomidorów było bardzo,ale to bardzo kłopotliwe.Każdą roślinę owijało się indywidualnie papierem pakowym lub gazetowym i zabezpieczało sznurkiem a na zagonach z ciepłolubnymi leżały pledy części ubrań,nawet moja podomka,byle to  okrycie było lekkie i zaraz rano  z zagonów je zdjęto, po czym niejednokrotnie czynność tę powtarzano wieczorem.

I - proszę,pomyślcie ................jakże teraz wszystko jest łatwiejsze ,dostępniejsze i prawie bezproblemowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz