Pomyślałam o dwóch zupełnie różnych roślinach,diametralnie różnych.Jedna jest rośliną ozdobną,druga użytkową.Obie maja pewną cechę wspólną.Można je "dopieścić " dowartościować poprzez niewielkie wzbogacenie gleby.
Pierwsza - to LAWENDA .Jakże pięknie pachnie.A jak zasuszone bukieciki z niej i włożone w gazę ,by nie "śmieciły" i powieszone do szafy ,dadzą ładny zapach ubraniom i przegonią mole.Ona jednak by była zadowolona ze stanowiska w jakim rośnie ,dobrze będzie wiosna i wczesną jesienią posypać wokół każdej kilka skorup,jaj dobrze utłuczonych np.pałką lub młotkiem w foliowym woreczku,tak na średnio drobno,chodzi bowiem o to by dłużej poleżały na powierzchni gleby.A - o co chodzi z tymi skorupami? Spytacie być może.Chodzi o stałe niezmienne utrzymywanie gleby w odczynie zasadowym.Nie,nie,żadne wapno,które to posiada przecież właściwości parzące,których lawenda nie lubi,nawet w stanie spoczynku tj.jesienią.Z resztą ,chodzi o dopieszczenie rośliny i o to czy pragniemy to jej ofiarować ,czy nie.Koniec tematu.
A,ta druga,ta użytkowa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz