sobota, 6 sierpnia 2016

Kiedyś usłyszałam coś takiego :radził kolega koledze "jedz robaczywe czereśnie,.Wybudujesz sobie masę mięśniową,bo zjesz przy okazji też proteiny w które one są są bogate ."
Pozwólcie,że nie ustosunkuje się do tej porady.Zajmę się tym na czym się znam [tak mi się wydaje.}
Robaczywe owoce czereśni i wiśni powoduje larwa  NASIONNICY TRZEŚNIÓWKI.  A swoją drogą ,kto wymyśla takie nazwy.?Toż  to obcokrajowiec tego nie wypowie.Dorosłym osobnikiem jest muchówka .Jest to najgroźniejszy szkodnik występujący w uprawach amatorskich.A co robią plantatorzy sadownicy? Oni czytają komunikaty podawane właśnie do ich wiadomości kiedy i czym opryskać drzewa czereśni i wiśni by zlikwidować szkodnika i do tych komunikatów się dostosowują.A jaka jest skuteczność oprysków możemy sprawdzić w kupowanych owocach.Nie są robaczywe.Na to bowiem hodowcy pozwolić sobie nie mogą bo stracą klientów.A także ,robaczywe owoce do  transportu i przechowania się nie nadają.Kto pragnie zastosować podobną metodę,może "wejść " na stronę Wojewódzkiej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin. Tam uzyska stosowne informacje o różnych chorobach i szkodnikach i o terminach oprysków. Jak to się dzieje,że te owoce maja w środku białą ,tłustą gąsienicę.Samica szkodnika składa po jednym jaju w każdy owo,.a ma tych jaj do składania ,Oj - ma.Wylęgła z jaj gąsienica ma co jeść  i staje się coraz większa.Po zakończeniu rozwoju spada na ziemię i zagrzebuje się w jej wierzchniej warstwie  i tam pozostaje do następnego sezonu.W następnym sezonie wyfruwa i ........................sytuacja się powtarza."A jakby tak zabetonować tę ziemię " z  zadumą i powątpiewaniem wyrzekł to mój sąsiad Stefan."Oj ,Stefciu,Stefciu,strzelasz z armat do komarów",odparłam."Nie , ja tylko tak sobie"dodał zawstydzony pomysłem, ale coś w tym jest.Oczywiście nie beton a folia którą niejednokrotnie Państwu polecałam .W tym przypadku jednak mam obiekcje,bo przecież całej populacji szkodnika taką metodą nie da się zlikwidować.Zatem co ? Zaglądnie do każdego owocu?????????????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz