piątek, 10 kwietnia 2015

Będzie ,któraś rocznica ,i przemówienia i kwiaty i sztandary.Wszystko będzie,tylko już bez nich ,choć przecież dla nich.A to napisałam ,pół roku po katastrofie tj w październiku 2010  r.

OCZEKIWANIE,lub,ŚMIERĆ  STEWARDESSY.
===========================================
Czy słyszysz córeczko jak październik płacze?
To nie wiatr puka w szyby ,to dusze tułacze.
A ty zapomniałaś  zabrać parasola,
więc zmokniesz dotkliwie i znów będziesz chora.
Zaraz  kwiat lipowy z aspiryną dam ci do łóżeczka,
i niech szybko zdrowieje moja chora córeczka.
Jakże cicho, na twym biurku chryzantema płatki osypuje,
a mnie smutno,bo to śmierć jednak,czy kwiat również śmierć czuje?
Dbałem o nią ,a dzisiaj, już jej nic nie trzeba.
Z pewnością poszła do swego kwiatowego nieba.
Nikt niczego nie ruszał,tak jak przykazałaś,
wszystko robię jak ty chcesz,  -  o nie jak ty chciałaś.
A tej książki co rozdziałów już sześć napisałaś,
jeszcze trzy masz dopisać,  -  bo tak zamierzałaś.
Kiedy to wszystko zrobisz ?,jak się z tym uporasz?
I dla ojca czas znajdziesz? A przecież będziesz chora.
Aż tu cisza się rozpierzchła  -  ktoś do drzwi zapukał,poznaje to pukanie.
A wiec jesteś,więc przyszłaś  -  wreszcie się skończyło me oczekiwanie.
To minęło już pół roku,czy wiesz moja miła?
Więc cię pytam ,czemuś w tym Smoleńsku ,aż tak długo była?
Lecz co to? Kto puka? i kto stoi pod drzwiami?
To mała dziewczynka,cała przemoczona i z chryzantemami



To tyle tytułem wstępu dziś.To "babska solidarność" spowodowała,że  napisałam o kobiecie,wówczas.Kto o nich wspomina?A przecież były i piękne i mądre i młode i myślę ,że ojcowie je kochali ,tak jak mój mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz