środa, 8 kwietnia 2015

To przysłowie o załataniu  głodu przez sałatę jest tak stare jak sposób przyrządzania jej.Ja jeszcze pamiętam jak robiło się to tak: W rondelku najpierw smażyło  skwarki ze słoniny,a jeszcze lepiej z boczku wędzonego.Jak się wytopiły  dodawano wody, cukru soli  i octu i zagotowywano.Gorącym polewano sałatę,która natychmiast więdła.Wyglądała jak ugotowana.A spróbowałby kto zwrócić uwagę............jak to?.co to jest?.Padłaby odpowiedź  :" a co? ,surową mamy jeść?Myślę ,że taka  ze skwarkami nieco załata głód.Ale na szczęście czasy,nie te i teraz robimy sałatę z sosem Vinigret tj z olejem lub oliwą ,dobrą francuską musztardą,sokiem z cytryny,lub z octem,cukrem i solą i zaprawiamy ja na zimno,więc nie jest zwiędnięta.Czyli jadamy surową sałatą  [ na szczęście ,na co nasi przodkowie nie zgodziliby się z pewnością.Ale powstaje pytanie [ myślę o Działkowcach  czy uprawiać ją na działce,czy nie?"Bo ona jest taka zawodna w uprawie" słyszę czasem narzekania .I wiem z czego to wynika.Otóż ,z nie dostosowywania terminów siewu do typu salaty.Ja zrezygnowałabym z uprawy MASŁOWA,bowiem ona wymaga bardzo wczesnego wiosennego siewu,co nie zawsze w przypadku amatorów jest możliwe.No  -  chyba że komuś bardzo zależy na masłowej,to moja rada jest taka:Wysiać nasiona do doniczki w domu na początku marca.Posiać rzadko,.przykryć tylko piaskiem delikatnie  i często zraszać.Około połowy kwietnia po zahartowaniu wysadzić na działce.Dobrze rośnie współrzędnie z innymi warzywami,posadzona na brzegu zagonu.Ale kto chce zaskoczyć sąsiadów wielkością plonu,niech wykopie mały rowek do którego wsypie sproszkowanego obornika,ponownie nagrabi wykopaną ziemię ,a jeszcze lepiej niech wysypie tam jeden woreczek dobrej ziemi ogrodniczej.No - w takim środowisku,nie śmie nie urosnąć sałata przypominająca główki kapusty.Ale wiecie co? Jeżeli już ma to trochę kosztować sił i środków,to lepiej w tak przygotowany rządek wysiać sałatę niezawodną w uprawie.Zawiązującą główki ,nawet latem,co u masłowej jest niemożliwe.Niech będzie to  zatem typ:krucha,letnia,,lub lodowa.Śmieszne to :latem a lodowa? ale przepyszna  i o dużych główkach.Jednak tak jak przy szpinaku wraz z sałatą,na zagonku winien się znaleźć jakiś preparat niszczący ślimaki.Właściwości lecznicze salaty,są tak duże jak żadnego innego warzywa ,a to głownie z tej przyczyny,że spożywamy ją na surowo.Jest  bombą witaminową.Tak jak szpinak posiada beta karoten,kwas foliowy,żelazo,potas,wapń.Najbardziej lecznicze jest "mleczko",zawarte w tym warzywie.Czasem daje się zauważyć przy rozdrabnianiu liści.Ten składnik nazywa się:laktukorium..Zmniejsza nerwowość,rozdrażnienie i tak uspokaja,że nawet może powodować senność.Aha,to dla tego niektórzy zasypiają po obiedzie.Ponadto sałata wzbogaca nas w siły witalne i z tej przyczyny ,podobnie jak seler i szparagi,zaliczana jest do afrodyzjaków.I co ..........spodziewaliście się Państwo
,że tyle można napisać o sałacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz