poniedziałek, 18 stycznia 2016

Jeżeli myślicie,że nie miałam już wczoraj pytań przez telefon ,to się mylicie,oj mylicie.Zapytano mnie,"A co to jest przerzedzanie zawiązków i po co się to robi i jak się to robi?"No - tak ,nie dane mi jest opuścić cokolwiek.A,że nie poświęciłam temu tematowi więcej czasu,to z tej przyczyny,że ogrodnicy amatorzy przerzedzania zawiązków nigdy nie robią.Uczono mnie,że że w sadach wielkotowarowych  obrywano co piąty zawiązek [mały owoc} licząc je na pędzie owoconośnym.W ten sposób ,te pozostawione były większe i dorodniejsze,a co za tym idzie uzyskiwały wyższą cenę. Teraz podobno robi się to chemicznie w formie oprysku.Nie znam ogrodnika amatora,który by wykonywał przerzedzanie.Ogrodnik amator cieszy się z tego co widzi na drzewie,im więcej widzi małych owockow tym lepiej.Niejednokrotnie drzewa same decydują jak duży ma być plon i nadmiar jego zrzucają pod koniec czerwca,co nieświadomych działkowców wprawia w zakłopotanie, i nieprawidłowe tłumaczenie tego faktu,że może to jakaś choroba.A to tylko powszechnie znany "OPAD ŚWIĘTOJAŃSKI".

Ponieważ omówiłam potrzeby [ i chyba się w tym powtarzam ] drzew owocowych ziarnkowych,czas na pestkowe."Informacji nigdy za wiele"mawiał pewien bardzo mądry pan profesor.Zatem..............

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz