niedziela, 12 czerwca 2016

Bo - to tak  ie może być,proszę pani by pod pani drzewami śliw leżały niejako pokotem male zalążki owoców.I ,o tej porze to jeszcze nie jest opad świętojański.O tej porze ,to opad owoców,nie z powodu ich nadmiaru.To dopiero będzie miało  miejsce za dwa,trzy tygodnie.Proszę podnieść jedną taką małą śliweczkę...............i co?Ano właśnie ,jest w niej czarny otwór.A teraz proszę ją rozłamać.I co ? Ano,tak,tak,jest w środku gąsieniczka.A po co ona am jest? A po to by niebawem,bardzo niebawem,wyjść i dostać się do ziemi i zamienić się w ;poczwarkę.Tak będzie tam do momenty opuszczenia poczwarki już jako dorosły owad,by w czasie kwitnienia śliw złożyć jajo w dno kielicha kwiatowego,by po wylegnięciu z jaj wejść do maleńkiego zawiązka owocu i tak koło się zamyka.Bowiem owady,proszę pani,przechodzą stadia od  jaja począwszy przez wszystkie kolejne  etapy na dorosłym osobniku skończywszy.Tym z resztą różnią się od pająków.Pająki bowiem od  samego początku maja kształt osobnika dorosłego i by zmieścić się w swojej skórze  przechodzą wylinki.Ale to  nie one są przyczyną słabego owocowania śliw,a wprost przeciwnie gdyby tam były ,O ! to  z ogromnym apetytem zjadłyby  znaczną część naszego szkodnika tj OWOCNICY ŻÓŁTOROGIEJ.Ileż  ja o  niej już napisałam informacji,ale widać wciąż za mało skoro pani,proszę pani dopuściła do tego co, obie wspólnie ,właśnie oglądamy.Ja - rozumiem,niechęć do stosowania oprysków chemicznych,bardzo dobrze rozumiem,że nie zdecydowała się pani na taki oprysk preparatem owadobójczym TYLKO JEDEN RAZ,pod koniec kwitnienia śliw.Jestem w stanie to zrozumieć,ale czemu,czemu nie rozłożyła pani pod drzewami właśnie teraz folii ,by PORAŻONE PRZEZ SZKODNIKA zawiązki śliw na nią spadały,by,po prostu je sprzątnąć  i wynieść poza działkę.W ten sposób nie dopuściłaby pani ,uniemożliwiła zdecydowania wejście gąsienic do ziemi.a to takie proste.Znam osoby,które zwijają folię ,gdy już zakończy się opad robaczywych śliweczek i całość wynoszą poza działkę,do śmietnika.Mają wtedy też okazję przyjrzeć się tej folii i stwierdzić ile też tam jest małych gąsieniczek,bo już wyszły z zawiązków a tu ziemi "pod stopami " nie ma.I o to chodzi.I gdybyśmy tak śledzili ,życie szkodników roślin,gdybyśmy więcej o nich wiedzieli jak wiemy,to z pewnością znaleźlibyśmy  ten moment przerwania  całości,ten moment przerwania zamkniętego,wydawałoby się koła .Takie informacje prowadzą do jednego..............do odstąpienia od oprysków.Zakończyła się moja wizyta na tej działce i przy okazji uratowałam biedne,niewinne drzewa śliw ,które poirytowana działkowiczka już przeznaczyła do likwidacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz