wtorek, 14 czerwca 2016

No,- nie,nie,proszę państwa ,zwracam się do użytkowników tej działki.Tak nie powinno być.Widzę na drzewach ślady po wycinaniu gałęzi,tak to nazwę bowiem nijak ,prześwietlania to nie przypomina.To pójście na tak zwaną łatwiznę.Widzę bowiem końcówki tychże gałęzi,co tam gałęzi,konarów.Te końcówki mierzą nawet około 20,30  cm.Pomijam aspekt estetyczny ,ale to co jest istotne to to,że albo z tych "niedociętych" konarów "wystrzelą " w górę wilki,to jest bezproduktywne pędy ,nie owoconośne ,albo  usychając wprowadzą do żywych tkanek drzewa próchnicę,co jest jeszcze gorszym zjawiskiem,bo nie wróży nic innego jak tylko jego śmierć powolną,ale skuteczną.No -i jak to zwykle bywa ,ktoś musi być winny.W tym przypadku mąż pani która poprosiła mnie o pomoc w zupełnie innej sprawie,o czym napiszę też,ale ponieważ ta nieprawidłowość w części sadowniczej wymaga natychmiastowej interwencji to skupiłam się na tym problemie.Uważam,że jak najszybciej należy usunąć,wyciąć te obrzydliwe "kikuty" po starych  konarach.Ja rozumiem,że to może nie być łatwe,szczególnie gdy sprzęt nie taki jaki winien być [oglądałam te "niesadownicze" piłki do drewna] Takimi trudno manewrować między konarami drzewa.Ale zupełnie inaczej wygląda praca ,gdy się dysponuje specjalistycznym sprzętem,nawet ,tylko mechanicznym.Zatem winna to być piłka zakrzywiona cienka  na końcu  o nazwie [tak mówią sadownicy - "lisi ogon"].Taką dostęp do każdego miejsca w drzewie  jest o wiele łatwiejszy.O ! i jeszcze wspomnę o tym,że winna ona być bardzo ostra.Właściwie po każdej zimie ostrzona,bo prawidłowe narzędzie to połowa sukcesu,bo druga połowa to nasza praca i  siła.Bo wiecie, jak onegdaj wyśmiewano nieumiejętności poruszania się w przyrodzie? A tak:"Wodę grabiła,piasek wiązała.Od tej roboty w łóżku leżała.Oj ! leży leży ,bolą ja kości,nie od roboty ,ale od złości."

CD już ,już.Wszak zaległości muszę odrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz